20 października 2014

Piszę do Ciebie list, Irino...

Najdroższa Irino,

Dziś jest wyjątkowy dzień, bo są Twoje urodziny i imieniny - pełne, "trzydzieste" jak to stwierdziłaś, a Młody Gustaw powiedział: "tak, ciocia ma tyle lat, ile powiedziała". Tak więc, moja cudowna trzydziestko, życzę Ci wszystkiego co najlepsze. W przerwach od pisania tego listu wznosimy liczne toasty, drugi dzień z kolei, choć dziś intensywniej, wczoraj przecież nie było jak, zresztą sama wiesz. Aż dziwne, że niedzielnego popołudnia Marianna nie wróciła do wspomnień o dziadku i tragedii, która zdarzyła się równe 42 lata temu, dzień przed Twoimi osiemnastymi urodzinami. Los bywa okrutny, zwłaszcza dla tych, którzy niczym sobie na tę okrutność nie zasłużyli. Nie potrafię wyobrazić sobie bólu, którego wtedy doświadczyłaś, z którym musiałaś się zmagać, cierpienia, które odmieniło całe Twoje życie, które musiało przygotować Cię na kolejne trudne chwile. Nie potrafię wyobrazić sobie momentu, w którym dowiedziałaś się, że Twój tato zginął w wypadku kolejowym, wracając z pracy. Zginął, choć wcale nie powinien. Jemu jedynemu nie udało się wydostać z tej przewróconej i zmiażdżonej kolejki. Władzio nie miał żadnych szans. A Ty dowiedziałaś się o tym, gdy cieszyłaś się, że nazajutrz będziesz już pełnoletnia. Nie można mieć gorszego "prezentu" na urodziny niż ten! Mamo... Jesteś taka jak on, masz jego serce, duszę, charakter, cała jesteś jak on. Choć nigdy go nie poznałam i cholernie tego żałuję, to z opowieści wiem, że niczym się od niego nie różnisz. Ta dobroć, pracowitość, chęć pomocy każdemu, mimo wszystko, skromność, spokój i opanowanie, którym łagodzisz humory taty, cierpliwość i zrozumienie. Nie dziwię się, że wszyscy Cię uwielbiają. Potrafisz być bezpośrednia, to fakt, ale robisz to w taki sposób, że nikt nie ma Ci tego za złe, jesteś tak delikatna, tak łaskawa, tak wrażliwa. Czasem wolisz nie mówić nic, jeśli coś jest ponad Twoje siły, czasem się złościsz, bo masz powody, ale nawet z tą złością jesteś wspaniała.

Podziwiam Cię nad życie, nie ma dla mnie większego autorytetu niż Ty, dlatego Twoje wychowanie, zasady, wartości są jak moja druga skóra, której nie można zdjąć ani wymienić. Ba! Nawet nie chcę tego robić, bo to jedyne, co czyni mnie wartościowym człowiekiem i z czego jestem dumna. A że przy okazji to moje przekleństwo, to już inna sprawa. Za nic bardziej nie jestem Ci wdzięczna niż za to, co mi wpoiłaś, za wiarę, porządność, szacunek do samej siebie i innych, za pewność, że postępuję właściwie, nawet jeśli ludzie tego nie rozumieją, nawet jeśli społeczeństwo żyje inaczej, nawet jeśli z tego powodu miałabym zostać sama. Wiem, że to jest na wagę złota i traktuję to jak najcenniejszy w życiu skarb, bez względu na zdanie innych ludzi. Długo uczyłaś mnie jak żyć właściwie, ale nie poddałaś się, chociaż było tyle przeciwności  i niepowodzeń. Twój upór jednak się opłacił. Zrobiłaś wszystko co mogłaś i zrobiłaś to najlepiej jak potrafisz, teraz to wiem, dlatego zawsze będę o tym pamiętać.

Kocham Cię za wszystko co dla mnie zrobiłaś i za wszystko, co robisz nadal. Żałuję, że kiedyś w Ciebie zwątpiłam, że zwątpiłam przez własną głupotę, przez nastoletnie zauroczenie, bo miłością, jak obie wiemy, nie można było tego nazwać. Wtedy prawie Cię straciłam, odwróciłam się od Ciebie, bo myślałam, że źle mnie wychowujesz. Przepraszam. Cieszę się, że w końcu jesteśmy przyjaciółkami, że zbudowałyśmy silną więź, której już nic i nikt nie zniszczy, że mogę porozmawiać z Tobą o wszystkim, że nadrabiamy stracony czas, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Kocham Cię za to, że rozumiemy siebie nawzajem, że wybuchamy śmiechem w najmniej spodziewanym momencie, że rozmawiamy o pierdołach i te pierdoły są dla Ciebie ważne. Kocham Cię za to, że czasem się na mnie złościsz i krzyczysz, bo wiem, że Ci na mnie zależy nawet, jak się nie zgadzamy. Kocham Cię, chociaż tak rzadko to mówię, ale znasz mnie i wiesz, że jestem oszczędna w wyrażaniu uczuć, zresztą, mam to po Tobie. Jesteś cudowną kobietą i najlepszą matką. I właśnie za to najbardziej Cię kocham, Irino. Za to, że jesteś moją Mamą.

Życzę Ci dużo spokoju i zdrowia, bo ono jest przecież najważniejsze. Życzę Ci szczęścia i kolejnych 33 lat z tatą, życzę, byś była z nas dumna i nie musiała się za nas wstydzić, byś doczekała momentu, w którym będziesz teściową, a potem babcią. Życzę Ci spełnienia tych marzeń, których nie zdążyłaś spełnić i tych, które są jeszcze świeże, a na pewno je masz. Życzę Ci samych wspaniałych chwil, dużo uśmiechu, wiary w ludzi, byś nigdy nie straciła tej dobroci, którą w sobie posiadasz i radości, która czyni każdy dzień szczęśliwym. Życzę Ci, byś nigdy się nie zmieniała. Zresztą, Ty już wiesz, czego Ci jeszcze życzę w tym szczególnym dniu. I obiecuję, że pewnego dnia zabiorę Cię w góry. Jesteś moim mistrzem i zasługujesz na więcej niż gwiazdkę z nieba. Wszystkiego najlepszego!

50 komentarzy:

  1. Piękny list...
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały list, taki wzruszający i od serca :) bije od niego tyle miłości :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :* nawet specjalnie się nie starałam, ale chyba o to mi chodziło :)

      Usuń
    2. no Twoja mama pewnie by się popłakała jakby oczywiście to przeczytała :) :*

      Usuń
    3. bardzo możliwe :) ale póki co, tego nie zobaczy, jeszcze nie teraz :)

      Usuń
  3. Jak Ci już napisałam... Mama powinna przeczytać każde słowo, które tu zawarłaś. Bo widzisz, czasem wiele słów, które są tak potrzebne jest nam o wiele łatwiej napisać, niż powiedzieć. A ujęłaś to przepięknie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że powinna, ale te słowa - prosto z serca - ciężko jest przekazać, nawet w ten sposób, dlatego chyba nie mam odwagi jej tego pokazać. Aczkolwiek wiem, że ona czuje to wszystko, co tutaj napisałam, może nie aż tak bardzo, ale jednak :) Pewnego dnia w końcu się dowie, co do tego nie mam wątpliwości :) Dziękuję Asiu :*

      Usuń
    2. Ano właśnie tej odwagi czasem nam brakuje. Ale może przyjdzie taki dzień, kiedy jej nie zabraknie jednak ;)

      Usuń
    3. Na pewno przyjdzie, tak mi się wydaje :)

      Usuń
  4. Pięknie to napisałaś a twoja mama napewno jest z ciebie bardzo dumna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki :) mam nadzieje, ze jest... a przynajmniej tego bym chciala :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Gdybyś chciała dostęp do mojego bloga to napisz.
      diablica.z.wyboru@gmail.com

      Usuń
    2. chcę! już piszę :)

      Usuń
  6. Mama to przyjaciółka z której nigdy się nie wyrasta - zawsze powtarzam to swojej Mamie, aby pamiętała, że zawsze będę ją całym sercem kochać i zawsze będzie najważniejszą kobietą w moim życiu.

    cieszę się, że jesteś tą jedną z niewielu osób, które otwarcie mówią co czują do swojej Mamy i jak o nich myślą. dzisiaj niestety coraz gorzej z tym jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, masz rację :) dobrze jest wiedzieć, że jest ktoś, kto zawsze będzie Cię kochał i mamy też tej świadomości potrzebują, zwłaszcza od swoich dzieci.

      Kiedyś nie potrafiłam określić swoich uczuć, mówić o nich, pisać, nadal mam z tym problemy, ale staram się, bo wiem, że dla Niej jest to ważne. Ale w życiu każdego przychodzi taki moment, gdy doceni swoich rodziców i będzie potrafił im to jakkolwiek przekazać :) Jednak fakt, teraz rzadko się to zdarza.

      Usuń
    2. naturalnie. dlatego aż łzy mi się pojawiają kiedy słyszę jak matki traktują swoje dzieci albo na odwrót...

      uczuć tak naprawdę nie da się opisać. :) takie same odczucia u każdego są zupełnie inne dlatego nie mają jednolitej postaci.

      Usuń
    3. Ja tego nigdy nie zrozumiem, przecież zarówno posiadanie dziecka, jak i posiadanie rodziców, to największy dar jaki dostajemy. Nie rozumiem jak można maltretować dziecko, głodzić albo nawet zabić. Trzeba być potworem...

      No tak, tak stricte uczuć nie można opisać, ale wiesz, mi chodzi bardziej o takie uczucia jak napisałam w notce, że staram się opisać za co kogoś lubię, podziwiam, itp :) Bo o tym JAK się coś czuje, to rzeczywiście jest ciężko, każdy ma inną interpretację.

      Usuń
  7. Ale się wzruszyłam. Pięknie to ujęłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nowego u Ciebie? Postanowiłam nominować Cię do zabawy na moim blogu w notce :p

      Usuń
    2. Wlasciwie to nic szczegolnego, tak serio :) widzialam wlasnie :P ale to nawet dobrze sie sklada, bo nie mam pomyslu na nowego posta :P

      Usuń
    3. Nie wiedziałam kogo mogę nominować, ale dołączyłam i Ciebie, ciekawe czy coś mnie zaskoczy ;)

      Usuń
    4. To też zauważyłam, że w pierwotnej wersji mnie nie było :P ciekawe, zobaczymy ;))

      Usuń
  8. Nie wymyśliłabym czegoś takiego! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny tekst. I cóż, mogę chyba tylko powiedzieć, że żałuję, że ja już takiego listu nie mogę wysłać, a listopad przypomina mi o tym szczególnie. Dlatego tak ważne jest docenianie każdego dnia. I naprawdę głośne i wyraźne mówienie kocham. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy jest za późno...a tak bardzo chcemy, by ktoś wiedział wtedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki list zawsze można wysłać, uwierz mi. Bo jeśli tą osobę masz w sercu, to ona będzie wiedziała, po prostu. Wiem, że to banalnie brzmi, ale dobrze jest wierzyć, że tak naprawdę jest. Racja... trzeba mówić o swoich uczuciach, tak często jak tylko można, jak tylko chcemy, bo w każdej chwili możemy stracić okazję do tego. A wtedy ciężko jest to znieść.

      Usuń
  10. Muszę tu, bo "odpowiedz" nie działa :P
    Jak mija dzień? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to peszek :D
      Dziś mija leniwie, wysprzątałam całą kuchnię i pomyłam gary, bo jak na mieszkaniu jest 4 facetów, to syf się robi w 5 minut :D a teraz korzystam z okazji i nadrabiam zaległości, póki jestem sama :) a Tobie? :*

      Usuń
    2. No peszek xD
      4 facetów? :D Aż tyle? xD A mi tamten dzień mijał... już nie pamiętam jak xD A nie, pamiętam! Miałam wolne i ogarniałam wszelakie sprawy :D

      Usuń
    3. Ano 4, bo 3 lokatorow :D mialas wolne od uczelni? Czemu tak? :) Ale dobrze, ze mialas taki luzny dzien :)

      Usuń
    4. A to już czaje :D Bo była rada wydziału i wypadły mi seminaria, a na wykład nie chciało mi się jechać, bo nie puszcza listy :P

      Usuń
    5. No :D Rozumiem, to w sumie się nie dziwię, że nie pojechałaś, nie opłacało się :P

      Usuń
  11. Ciężko wypowiadać się na odległe dla mnie tematy. Tym bardziej, że jeśli bym musiał napisać podobny list to niestety nie miałby adresata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich listów nie pisze się dlatego, że się musi, tylko dlatego, że się chce, tak po prostu i to jest w tym najlepsze. Nie miałby?

      Usuń
    2. Zatem nie napisałbym listu, bo nie miałbym do kogo, bo w sumie do siebie to jednak trochę głupio.

      Usuń
    3. Nie no... do siebie to nie ma co pisać, wtedy to bez sensu :)

      Usuń
    4. Dlatego na tę chwilę nie mam do kogo napisać;p

      Usuń
    5. Ale może to się jeszcze zmieni ;))

      Usuń
  12. szczere słowa to najpiękniejsze słowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda :) bo szczerość jest najważniejsza :)

      Usuń