Pod koniec września wybrałyśmy się nad wodę, przecież mamy teraz taki całkiem niezły zalew z molo. Prawie jak nad morzem. To najlepsza atrakcja, jaką można było stworzyć w mieście, w którym więcej można usłyszeć niż zobaczyć. Więc wybrałyśmy się tak w środku tygodnia, wieczorem, z desperadosami w promocji zamiast niedawno polubionego nowego wina. Niebo było piękne, pełne gwiazd, można się zakochać, nie tylko w tym widoku. Zaczynam wątpić, że wiosna to najlepszy czas dla zakochanych (choć z mojej strony brzmi to trochę cynicznie, uczucie rozkwitło mi właśnie o tej porze). Jesienią też wszystko kwitnie! Tylko trochę inaczej, ale jednak.
Kiedy AR zajęta była otwieraniem butelki, moje oczy zobaczyły coś, czego już od dawna nie spodziewałam się ujrzeć.
- Spadająca gwiazda! Tam, patrz, odwróć się! - szturchnęłam ją z nadzieją, że zdąży zauważyć.
- Gdzie? Nie widzę... pomyśl życzenie, tylko szybko! Że też ja tego nie widziałam. Pomyślałaś? To dobrze, niech się spełni.
- Niech się spełni... - powtórzyłam za nią niczym echo, po czym dodałam:
- Może jeszcze jakaś spadnie.
Po tych słowach zorientowałam się, że wciąż mam nieotwartego desperadosa, zaczęłam grzebać w torebce w poszukiwaniu otwieracza z czerwonym królikiem, który kupiłam specjalnie, by podczas spotkań nie głowić się jak otworzyć piwo w inny sposób niż zębami. Zaglądałam do niej zupełnie bez sensu, bo po ciemku to raczej nic nie da się zobaczyć. W tej chwili przyjaciółka z entuzjazmem krzyknęła:
- Anja, spadła!
- Ale co? - zapytałam wciąż skupiając się na poszukiwaniach.
- No gwiazda! Nie widziałaś? Przed nami! - wskazała palcem.
- Nie widziałam. Ale teraz jest sprawiedliwie, nam obu spadły, teraz niech się spełniają.
Miałam życzenie może banalne, zwyczajne, nie warte proszenia, ale przyszło mi do głowy jako pierwsze, dotyczy najważniejszych rzeczy w życiu, o które tyle się modlę i które wiele dla mnie znaczą. W tej prośbie zawarłam trzy kwestie, które mają swoje źródło w tym samym miejscu. I przede wszystkim jeszcze do końca roku okaże się, czy jedna z nich się spełni czy też nie, więc długo czekać nie będę. A ostatnie dni sprawiły, że nabrałam nadziei na to, że będzie tak, jak chcę, że moje lęki opadną z sił i tym samym oddadzą mi przysługę. Bo szczerze mówiąc mam już ich serdecznie dość.
Kiedyś mocno wierzyłam w moc spadających gwiazd, ale to było zanim dotarło do mnie, że nie warto brać tego na serio i zanim dowiedziałam się, że to meteoryty, które spadły wiele lat świetlnych temu i gdy je widzimy, są po prostu przeszłością. Fakt, że żadne z nich nigdy się nie spełniło (a przynajmniej nie pamiętam) sprawił, że łatwiej przyjęłam do wiadomości nowinkę o meteorytach. Jednak mimo wszystko, nadal kocham patrzeć w rozgwieżdżone niebo. Nic nie jest w stanie tego zmienić. I gdy cudem ujrzałam przeszłość zmarłej gwiazdy, to nie obudziła się we mnie wiara, ale odruchowo pomyślałam życzenie jak podczas zdmuchiwania świeczek z urodzinowego tortu. Dla mnie to widok zapierający dech, zdarzający się raz na milion. Nie do opisania. Takie nic, co? Ale za to jakie piękne nic. Ostatnio wszystko jest niczym miód na moje serce, daje radość, dzięki której chętniej budzę się każdego dnia. A o to właśnie chodzi, żeby cieszyć się drobnostkami. Bez tego te większe nie przyniosą żadnej satysfakcji na dłuższą metę, wypalą się i znikną, zupełnie jak te spadające gwiazdy.
Nie widziałam jeszcze spadającej gwiazdy tzn. meteorytu ;)
OdpowiedzUsuńnigdy? :)
Usuńniestety nie ;)
Usuńto może w końcu się uda! :)
Usuńkto wie, może ;)
Usuńna pewno :)
Usuńna dzień dzisiejszy mam tylko dwa życzenia :)
Usuńa z czym związane jeśli mogę zapytać? :)
Usuńze zdrowiem moich najbliższych ;) jakbym mogła to bym cały ból, cierpienie wzięła na siebie, naprawdę...
Usuńnie wątpię, zdrowie najbliższych jest przecież najważniejsze :)
UsuńPodczas wakacji czasami siadałam wieczorem pod domem i czekałam na spadające gwiazdy. I chociaż ciągle wypowiadam to samo życzenia to wierzę, że kiedyś się spełni :) Musi ;)
OdpowiedzUsuńTo oczekiwanie było najlepsze, wpatrujesz się w setki gwiazd i zapominasz o wszystkim innym :) Spełni się, jeśli tylko w to wierzysz, to nie ma szans, żeby się nie spełniło. A czasem też szczęściu trzeba pomóc, jeśli się da :)
Usuńuwielbiam widok spadajacej gwiazdy :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
ja też, trwa to chwilę, a daje tyle radości ;)
Usuńok :)
Aby marzenie się spełniło ;)
OdpowiedzUsuńtak by było najlepiej :)
UsuńAle niestety nie ma tak w życiu :)
UsuńDlaczego nie? Wszystko jest mozliwe :)
UsuńWiesz, nie można mieć wszystkiego i rzeczywiście się tak dzieje, ale z doświadczenia wiem, że żeby marzenia się spełniły należy im pomóc, tak więc powodzenia ;)
UsuńWiem, że nie można mieć wszystkiego, ale to nie znaczy, że nie ma rzeczy niemożliwych :) mojemu marzeniu trudno pomóc... chyba, że siłą argumentów, więc w sumie... dziękuję :)
UsuńWiesz, zawsze jest jakieś wyjście - jak to mówią, więc dla chcącego nic trudnego ;p
UsuńCoś w tym jest, trzeba po prostu w siebie uwierzyć chyba ^^
UsuńWiesz, wiara w siebie to też podstawa podstawy. Nie mówię o nie wiadomo jakiej pewności siebie, ale podstawa musi być.
UsuńTo prawda, bez tego nie ma nic.
UsuńStaram się cieszyć drobnymi rzeczami. Życie jest zbyt krótkie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie... nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy, dlatego najlepiej cieszyć się nim :)
UsuńNawet nie o to chodzi, ale jak ktoś powiedział "nigdy nie wiadomo co będzie jutro, jutro wieczorem wszystko może się zmienić, ludzie wokół mnie, miejsce, w którym się znajduję, mój wizerunek, moja praca. Inaczej byłoby nudno żyć. (...)"
UsuńPrawdziwe słowa! Idealnie ujęte :)
UsuńTo słowa Angeliny Jolie :)
UsuńNie dość, że piękna kobieta, to jeszcze ma w sobie taką mądrość życiową :) uwielbiam ją!
UsuńJa też! :)
UsuńNo i aktorką też jest genialną :D
UsuńTak też tak myślę :)
UsuńCo u Ciebie nowego?
nowego to u mnie tyle, że jestem chora. lepiej powiedz co u Ciebie? ;)
UsuńOj, to nie fajnie. Ale wczoraj widziałam się z moją sympatią ^^
UsuńNo nie bardzo, ale co zrobić :) o, to świetnie! :)
UsuńKuruj się! :) Też tak myślę :)
UsuńStaram się, dzięki :)
Usuń:*
Wydobrzejesz :) A mi się już nic dzisiaj nie chce :/
UsuńMam nadzieję, bo podobno to tylko infekcja :)
UsuńCiężki dzień miałaś? :*
Ale trzeba pamiętać, że trzeba wyleczyć chorobę.
UsuńW środę miałam najcięższy, ale ogólnie to w reszte dni da się przeżyć.
Wiem, wiem, kuruję się jak mogę :)
UsuńCzyli możesz zacząć już weekend?
Nie mamy weekendów, weekend to nauki bez liku xd
UsuńCiężkie jest życie studenta :P
UsuńAch, wiesz co? Przypomniało mi się, jak razem oglądałyśmy gwiazdy :) To było ponad pięć lat temu, a wydaje się, jakby to było wczoraj. Ileż się od tamtego czasu zmieniło, prawda?
OdpowiedzUsuńA ja tam wierzę, że spełniają marzenia. Może nie same gwiazdy, czy tam meteoryty, ale nasze myśli właśnie, które wysiewamy na polach podświadomości. :) Wszystko może się zdarzyć :)
Pamiętam :* Chyba rozprawiałyśmy wtedy o chrześcijaństwie? Oj, zmieniło się, czasem nie mogę uwierzyć, że to już ponad pięć lat, cały czas wydaje mi się, że wciąż jesteśmy takimi beztroskimi praptakami i babokami jak wtedy, mimo, iż nasze podejście do życia jest zupełnie inne :)
UsuńNasze myśli może mają jakiś udział w realizacji tych marzeń, czasem dobrze jest w coś wierzyć, nawet jeśli jest to niedorzeczne lub naiwne :) bo, tak jak mówisz, WSZYSTKO może się wydarzyć :)
Tak! To był czas, kiedy byłam bardziej anty :P Też nie mogę uwierzyć... w ogóle przypomniałam sobie ostatnio, jak odliczałyśmy miesiące od sierpnia, ile już minęło od spotkania i jak podnosiłyśmy się na duchu. Tej, a wiesz, że ja wciąż mam tamtego fotobloga, którego założyłam, jak wróciłam wtedy od Ciebie? :P
UsuńNo i poza tym wiesz... mi się sprawdziło marzenie, jak je pomyślałam podczas spadającej gwiazdy xD I to jakie, hohoho xD
Dusza buntownika :D To odliczanie było wspaniałe, naprawdę wiele dawało. Więc powrócę do tego i powiem Ci, że od 15 sierpnia minęło równo 5 lat 1 miesiąc 27 dni :* Tak, wiem, kiedyś nawet się na niego natknęłam :D
UsuńJakie to było marzenie? Mówiłaś mi o tym? Bo nie pamiętam :( ale super, że się spełniło, o to chodzi, żeby się spełniały :D
A jak xD Ooo jak miło wiedzieć :)) :* A spójrz, jak blisko do listopada :D Boże, aż mi wstyd, jak myślę o tym fbl xD
UsuńNo pomyślałam, żeby mnie pocałował. I zrobił to. A potem się okazało, że pomyślał o tym samym, bo się przyznał. Love story jak w mordę strzelił xD
od zawsze na zawsze :D ano :* bardzo blisko! :)) dlaczego wstyd? nie ma tragedii :D
UsuńRzeczywiście, teraz pamiętam, mówiłaś mi o tym. Więc wychodzi na to, że mieliście to zapisane w gwiazdach :D
Za miesiąc będę się pakować :D Jejejej, musimy wszystko ładnie zaplanować, co i jak :)
UsuńCholera wie xD Ale na to w sumie wygląda xD
Aaa, już za miesiąc :D zaplanujemy wszystko ładnie pięknie, jak tylko będzie wiadomo na ile i od kiedy do kiedy będziecie w Kr :))
UsuńNoo właśnie :D
mam nadzieje ze marzenie sie spelni :)
OdpowiedzUsuńjolahogg.blogspot.ie
też mam taką nadzieję :)
UsuńOch, gwiazdy...wiesz, dla mnie to coś o wiele, wiele więcej. Zwłaszcza te spadające. To osobiste metafory, w których zaklęta jest miłość. Też ta, którą się utraciło bezpowrotnie. Bo widzisz, miłość, miłość osób które nie żyją nadal nas oświetla, jak światło martwych gwiazd. Wcale się nie oddala, nadal dla nas jest, póki chcemy widzieć. Mimo że gwiazd już nie ma. Ale..chyba się zapędzam.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, dobrze nieraz się zatrzymać, popatrzeć w niebo....i marzyć. Też, po prostu marzyć.
To nie tak, że traktuję gwiazdy jako zwyczajne meteoryty, nie, ja je uwielbiam, uwielbiam na nie patrzeć, są magiczne i ich widok potrafi uspokoić moje myśli. Po prostu wypowiadane życzenia traktuję z przymrużeniem oka, bo mogą się spełnić, ale nie muszą. Jednak rozumiem o co Ci chodzi, każdy odbiera to inaczej, inaczej widzi, inaczej czuje, ma inne wspomnienia, doświadczenia, przeżycia, które kształtują nasz obraz spadających gwiazd. To zupełnie odmienny świat, który tworzymy sobie sami. Dlatego więc wcale się nie zapędzasz :)
UsuńAle ja rozumiem, tylko ja czasem idę za daleko w pewnych hm...metaforach, bo dla mnie to przestają być tylko metafory, niektórzy mówią, że żyję w za dalekim świecie nieraz:)Dlatego nieraz się hamuję XD
UsuńI jak wszystko, może, ale nie musi, a najwięcej w tym zależy od nas :> Przynajmniej, w co najmniej połowie wypadków i życzeń:)
Metafory są dobre, zwłaszcza gdy mają dla nas jakieś większe znaczenie :) ale spoko, rozumiem ^^
UsuńNo tak, to prawda... najwięcej zależy od nas, a bez naszego najmniejszego udziału żadne życzenie się nie spełni.
Czasem za długo je tłumaczyć nawet XD
UsuńOtóż to:) Więc życząc sobie, nieraz powinniśmy po prostu życzyć sobie wytrwałości i cierpliwości, po prostu. Nieraz mi się wydaje, że to właśnie najważniejsze:)
Wyobrażam sobie :D
UsuńNo i chyba masz rację... :))
Ja kocham wszystkie pory roku. A na zakochanie jest czas zawsze :> A co do gwiazd... Uwielbiam je. Też kocham patrzeć w niebo pełne gwiazd. Spadającej jeszcze nigdy nie było dane mi ujrzeć, ale może kiedyś nadejdzie taki dzień. A! I umiem rozróżnić mały wóz, wielki wóz i pas oriona :D
OdpowiedzUsuńJa tylko za zimą nie przepadam :) Na pewno uda Ci się kiedyś zobaczyć spadającą gwiazdę! :) To ja Ci zazdroszczę, bo ja za nic w świecie nie jestem w stanie tego zrobić :D pas oriona to jest co? ^^
Usuń