- Trzymaj się i napisz w końcu coś na blogu - powiedział jakieś dwa tygodnie temu Strzelec, kiedy żegnaliśmy się na tydzień.
- Nie będzie to łatwe - odparłam wiedząc, że na pewno niczego nie napiszę.
Ile to razy chciałam opowiedzieć Wam o wydarzeniach, które zajmowały mi czas, które zapadały czasem w sercu tak mocno, że nie mogłam myśleć o niczym innym, ile razy... ale zawsze było tak samo, wraz z otwarciem pustej karty zamykała się dusza. Blokada. Pustka. Nic. Odkąd mieszkam w Krakowie, napisałam w nim tylko dwa razy... te najkrótsze razy. Stwierdziłam, że minęło zbyt wiele czasu i trzeba wziąć się w garść, zwłaszcza, że tęsknię za tym miejscem. Kraków w kwestii twórczej chyba nie spełnia się najlepiej.
Tak więc jestem, żyję i trzymam się całkiem nieźle. Nie chcę mówić, że wróciłam, bo to kompletna bzdura, przecież wcale nie odeszłam. Nie odchodzi się bez pożegnania. Powiedzmy, że zamilkłam na ponad trzy miesiące. I nie, wcale nie jest mi z tym faktem dobrze, dlatego jestem. Koniec z tak długim milczeniem. W ciągu mojej nieobecności miało miejsce wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji, zaczynając od przyziemnych rozmów kwalifikacyjnych, internetowego kursu na pracownika administracyjno-biurowego (z którego egzamin tuż tuż), poprzez spotkania z blogowymi duszyczkami, kończąc na sprawach sercowych, które ostatecznie - po kilku zawirowaniach - zaczęły mieć się dobrze. Ale na początek krótko o poszukiwaniu pracy...
Od lutego nieustannie, z małymi przerwami, chodzę od jednego do drugiego zakładu pracy na rozmowy kwalifikacyjne. Zakłady są różne: firmy marketingowe, przedstawicielskie, sklepy spożywcze, sklepy z ubraniami dla dzieci, sklepy jubilerskie, ogrodniczo-budowlane, banki, a nawet ośrodek szkoleniowy maszyn. Jako, że chodzę, oznacza, że żadna z tych rozmów nie zaowocowała czymś więcej, niestety. Jutro mam kolejną, więc trzymajcie kciuki. Na początku cieszyłam się, że dzwonią i zapraszają, jednak z czasem zaczęło mnie to męczyć, w końcu ile można. Niby dobrze, że w ogóle ktoś jest zainteresowany potencjalną współpracą ze mną, ale z drugiej strony znacznie obniża to poczucie własnej wartości. Aż dziwne, że tylko dwa razy miałam poważne kryzysy z tego powodu, bo nie posiadam takiej cierpliwości i wytrwałości jak mi się wydaje, że posiadam. Ciągle muszę ze sobą walczyć, wszystko co się dzieje sprawia, że powinnam rozsądnie podejmować decyzje, ale za każdym razem odkładam je w czasie wierząc, że w końcu się uda. Szukam pracy od półtora roku, powiecie, że inni szukają dłużej i znajdują, że nie warto się poddawać. I macie rację. Tylko, że ja się nie poddaję, po prostu obserwuję tą smutną polską rzeczywistość z jeszcze większym przygnębieniem niż zazwyczaj. W każdym razie najbardziej boli zraniona duma, bo nie jestem w stanie sama siebie utrzymać. Ba! Nawet nie byłam w stanie pomagać rodzicom mieszkając w domu, teraz nie mogę pomóc Strzelcowi, mimo, iż jestem bardziej samodzielna niż wtedy, a co dopiero być w pełni samowystarczalną. Straszny wstyd, do którego mogłabym się nie przyznawać, ale przekonałam się, że im dłużej coś w sobie duszę, tym gorzej, więc z dwojga złego... Staram się nie tracić wiary, naprawdę, jednak o tyle spraw się martwię, że chciałabym, żeby coś się w końcu udało. Nie mam pojęcia co przyniesie każde nadchodzące jutro, ale mam nadzieję, że los przestanie robić mi psikusy, przynajmniej jeśli chodzi o pracę.
Nie chcę Was całkiem zanudzić, więc kończę. Jestem pewna, że mielibyście dosyć eseju na godzinę czytania, dlatego kwestie uczuciowe zostawiam na kolejny raz. I obiecuję, że ten kolejny raz nastąpi wcześniej niż za kilka miesięcy. Najwyższy czas wrócić do tego, co się kocha.
xoxo
A ja dziś myślałam o Tobie :) chciałam nawet napisać do Ciebie jak idą poszukiwania pracy :)
OdpowiedzUsuńPoważnie? Więc chyba ściągnęłaś mnie tu myślami, naprawdę :)
Usuńno poważnie :D widzisz telepatia jakaś ;D
Usuńno kto by pomyślał :D
Usuńprzyciągam myślami :)
Usuńnie można zaprzeczyc :D masz dar!!! :)
Usuńha! a jednak mam jakiś dar :)) a co to za kurs o którym wspomniałaś? opowiadaj, jestem ciekawa :)
Usuńto kurs internetowy, logujesz się na platformie szkoleniowej, masz swoje konto, na którym dostajesz materiały szkoleniowe i pola na odpowiedzi. Trzeba ze wszystkim wyrobic się w ciągu 60 dni od pierwszego logowania, żeby nie dopłacac :) Za każdy rozdział dostajesz oceny, które wliczają się do oceny końcowej, już po oddaniu egzaminu. Egzamin przychodzi na maila, drukujesz, wypełniasz, podpisujesz i odsyłasz. Wszystko w określonym terminie. Przed chwilą wysłałam wypełniony egzamin :)
Usuńpierwszy raz o czymś takim słyszę :) ciekawe, jak się załapałaś na taki kurs? na czym to polega?
UsuńStrzelec ma konto na groupon.pl, dzięki któremu dostaje oferty z różnymi zniżkami na wszystko ;) i akurat była oferta na ten kurs, najpierw trzeba go wykupic, potem dostaje się instrukcje co dalej robic :)
Usuńa w taki sposób :) ja się zastanawiam nad wykupieniem kursu językowego ;)
Usuńtak? to super ;) a jaki? ;)
Usuńa powiedz mi jak to wyglądało? jakieś lekcje były, testy czy coś a potem egzamin tak? :) ja japoński oczywiście :D
UsuńNie, nie było żadnych lekcji czy testów, nic z tych rzeczy :) na swoim profilu na tej stronie szkoleniowej miałam 12 rozdziałów, do każdego z nich miałam pytania, na które musiałam odpowiedzieć, czyli tzw. prace kontrolne. Odpowiadałam na nie na profilu i były sprawdzane przez "opiekuna", który wystawiał oceny w procentach. Kiedy oddałam wszystkie prace z 12 rozdziałów, wysłałam maila z chęcią podejścia do egzaminu końcowego. Później dostałam informację zwrotną ze szczegółami i czekałam na najbliższą sesję egzaminacyjną, podczas której musiałam napisać egzamin :)
UsuńA no tak :D więc się nie zastanawiaj, tylko wykupuj! :)
oo to nawet fajna sprawa :) ale pierwszy raz o tym słyszę ;D z czegoś takiego też bym skorzystała ;D no taki mam zamiar ;D już przerobiłam lekce darmowe i podoba mi sie to ;D jest jeszcze opcja kursu tradycyjnego w Sopocie :)
UsuńBardzo fajna, też nie miałam pojęcia o takich kursach ;-) to skorzystaj, bo naprawdę się opłaca, a nawet nie musisz wychodzić z domu :D
UsuńTo super, dobrze, że Ci się to spodobało :D a do Sopotu daleko masz? ;-)
w sumie to mam dylemat, bo ten online jest dość atrakcyjny i można z niego korzystać kiedy się chce - są lekcje, ćwiczenia, testy a potem egzamin i certyfikat ale taki ich a nie jakiś tam wiesz oficjalny czy coś, no ale to najmniej istotne :P a Sopot to wiesz autobusem 1,5 h albo 2 się jedzie, kurs jest na mojej dawnej uczelni więc i certyfikaty są i w ogóle, no ale jest 700 zł za semestr i nie wiem jak bym to pogodziła z pracą... więc mam naprawdę dylemat :P a kusi mnie nauka po prostu, stęskniłam się i lubię japoński, jest intrygujący i pozwala mi zapomnieć o zmartwieniach itd.. zrobiłabym cos dla siebie po prostu :) kiedyś chciałam iść nawet na japonistykę ale są tylko 4 uczelnie w Polsce z tym kierunkiem :)
UsuńJa nie wiem jak istotne są kursy online, ale skoro są, to wydaje mi się, że naprawdę warto próbować, zwłaszcza, że cena jest całkiem spoko i robisz go kiedy chcesz, tak naprawdę ;-) więc Sopot niedaleko, ale znowu drożej... i wszystko trzeba zaplanować, żeby móc pogodzić to z innymi obowiązkami. Nie dziwię się, że masz dylemat, ale jeśli martwisz się jak to pogodzić z pracą i ogólnie kosztami, to wybrałabym ten online, tradycyjny zawsze można zrobić prędzej czy później, a tak będziesz miała zrobiony kurs, czegoś się nauczysz i dostaniesz certyfikat ;-) A dobrze jest zrobić coś dla siebie, bo to faktycznie bardzo pomaga ;-) a w jakich miastach są uczelnie z japonistyką? ;-)
Usuńmyślę, żeby zacząć od tego online, trochę odłożyć i dam sobie jeszcze czas do namysłu bo to nie jest jakaś tam błaha sprawa ;) z tego co pamiętam to Kraków, Warszawa, Toruń i chyba Wrocław :)
UsuńPoznań nie Wrocław, sprawdziłam sobie bo nie byłam pewna ;D
Usuńmasz rację, to bardzo dobre rozwiązanie ;-) też bym tak zrobiła ;-)
Usuńwięc najbliżej Ciebie to chyba Toruń, tak? ;-)
i do tej opcji się najbardziej skłaniam :)) no najbliżej Toruń, ale na studia to ja za stara już jestem, jakiś kurs, studium to tak :P
Usuńnie dziwię się, bo to bardzo dobra opcja ;) za stara na studia? co Ty pleciesz, przecież na studia nie ma ograniczeń, ludzie po 40 się zapisują i dobrze jest :D
Usuńtylko chyba już by mi się nie chciało przeżywać sesji i obrony pracy dyplomowej ;D
Usuńnie wątpię ;) w takim wypadku lepiej jakiś kurs, faktycznie ;p
UsuńAAaaaaaaa!!!!! NA RESZCIE !
OdpowiedzUsuńKochanie , powiedz ile razy chciałam, żebyś coś napisała ?! No powiesz! Aż wstyd ! Aczkolwiek cieszę się, że wróciłaś ! A jeśli chodzi o pracę...to wcześniej czy później to znajdziesz. Wiem, że mało to pocieszające, ale przynajmniej szczere. Wiesz, że w Ciebie wierzę, Słońce. Damy rade :* . We trójkę - Ty, ja i Strzelec :D
UsuńNo kilka razy się zdarzyło... ^^ ale tak, wstyd straszny, że aż tyle mnie nie było, ale jestem już i będę nadrabiac miarę możliwości :))
UsuńA praca... niby się nie poddaję, ale wiesz jak to u mnie jest... jeśli chodzi o pracę to bardzo łatwo się poddac. Dziękuję za wiarę Kochana :* A we trójkę na pewno damy radę! :D
Na pewno pracę znajdziesz już niebawem. Po prostu do tej pory żadna z tych prac na Ciebie nie zasługiwała. Przyjmą Cię do tej najlepszej :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj by nie tracić wiary, wierzę w Ciebie :)
Ciągle to sobie powtarzam, ale nie wiem jak długo :) i serio chciałabym myślec, że żadna praca nie była mnie warta, niestety aż tak dobrze nie ma ;p
UsuńPamiętam, pamiętam, czasem tylko dopada mnie zwątpienie :) dziękuję za wiarę! :*
Domyślam się, że nie jest łatwo. Jeśli można wiedzieć to w jakiej pracy spełniałabyś się najbardziej? Jaka jest tą najbardziej pożądaną? :)
Usuńnajbardziej w pracy biurowej, w administracji, taki mam zawód i w takim chciałabym pracowac :) ale nie pogardzę czymś innym :)
UsuńJa dopiero zabieram się za poszukiwanie pracy, ale już wiem, że łatwo nie będzie... Głowa do góry, trzeba mieć nadzieję. ;)
OdpowiedzUsuńnie będzie to łatwe, fakt, ale nie musi trwać tyle co u mnie :D dziękuję :) można wątpić, ale ciągle warto wierzyć :)
UsuńTeż uważam, że najważniejsze to wrócić do tego co się kocha;)
OdpowiedzUsuń1,5 mówisz.. to sporo czasu.. ale naprawdę nigdzie, nigdzie nic..? Ja mam odwrotny problem.. Szukamy pracowników u mnie i jest wielki problem.. Ludzi albo nie przychodzą na rozmowę, albo wymiękają po kilku dniach.. nie wiem o co chodzi, a ciężko nam już jest.. za mało osób do pracy..
Fajnie, że jesteś:* ja też staram się nie zaniedbywać internetowego dziennika;)
Wiesz, oferty są cały czas, wysyłam gdzie się da, chodzę na rozmowy, ale nigdzie mnie nie chcą, w innym wypadku już dawno bym pracowała :) nie wiem, może to ze mną jest coś nie tak :P a Ty w jakiej branży pracujesz? no tak, albo cierpi się na brak pracy albo na brak pracowników...
UsuńTeż się cieszę, że wróciłam, 3 miesiące były jak wiecznośc :) ale jeszcze fajniej, że Ty wróciłaś do pisania :) :*
No to nieciekawie.. ale to aż dziwne, że nic a nic..
UsuńJa w gastronomicznej.
To dobrze, że się cieszysz:) mam nadzieję, że zostaniemy tu na dłużej:*
Mnie też to coraz bardziej zaczyna dziwić ;]
UsuńTeż mam taką nadzieję! :*
Odpowiadając: spałam z 3-4 godzinki. A jak było? Suuuuperrr! :D Fajni ludzi, wiele mi się w głowie rozjaśniło też;)
UsuńOj, no to się cieszę, że się udało ;))
UsuńSuper blog, zapraszam do mnie jestem tu nowa ;)
OdpowiedzUsuńNie ważne ile się czeka, ale mam nadzieję, że w końcu "wrócisz" do stałego pisania.
OdpowiedzUsuńJednak ważne, bo im dłużej czeka się na pracę tym bardziej rujnuje to życie, po prostu. Też mam nadzieję, że uda mi się częściej pisac :)
UsuńWiesz, to nie jest tak, że wszystko się samo zrobi. Na efekty trzeba poczekać, ale wiem, że czekanie może być psychicznie wyczerpujące.
UsuńSamo nic się nie zrobi, chodzi mi o to, że roznosi się cv i się czeka na odpowiedź, na cokolwiek. Oj tak, to jest wyczerpujące, zwłaszcza jak się czeka na kilka rzeczy :)
UsuńNajgorzej jest jak się zanosi cv, a potem nic z tego nie ma i tak. Ale mimo wszystko nie można się poddawać.
UsuńDokładnie! Albo jak się odezwą, zaproszą na rozmowę, z której też nic nie wynika. No jakoś staram się nie poddawać :)
UsuńZawsze trzeba próbować, ale wszystkie dobre rzeczy są zaskoczeniem. :p
Usuńzwłaszcza, gdy nie zdarzają się zbyt często ;p
UsuńTylko, że trochę mnie dziwi, że w takim mieście jak Kraków nie ma pracy ...
UsuńPraca jest, to nie podlega watpliwosciom.Po prostu nie spelniam kryteriow.
UsuńNo to może pora zacząć spełniać te kryteria?
Usuńa w jaki to sposób? chyba jedynie przez kłamstwo ;)
UsuńKłamstwo? Raczej chodziło mi o dodatkowe kwalifikacje.
UsuńKwalifikacje nic nie dadzą, jeśli wymagają doświadczenia 1-2 lata albo wykształcenia wyższego w określonym kierunku.
Usuńjaka fajna odmiana na blogu! bardzo mi się podoba :))))
OdpowiedzUsuńAnja! trzymam mocno kciuki znajdziesz pracę niestety do tego potrzeba cierpliwości sama wiem coś o tym.
Ściskam mocno ;*
dziękuję! :))
Usuńmoja cierpliwośc jest na skraju wyczerpania, ale jakoś daję radę ;) dziękuję za kciuki :*
Troszeczkę mnie przeraziłaś, gdy napisałaś ile czasu szukasz pracy... mam nadzieję, że niedługo coś znajdziesz! Ja także niedługo zacznę poszukiwania.
OdpowiedzUsuńTo jest trochę przerażające, ale... tylko trochę, mimo wszystko :) też mam taką nadzieję, dzięki :) a kiedy planujesz?
Usuńwbrew tego, że się bałam to dość szybko znalazłam prace. dziś idę na 3 z 4 dni szkolenia, a potem zaczynam 3 miesięczny okres próbny.
Usuńudało mi się z tą pracą :D a Ty coś znalazłaś?
no to gratuluję! :) a co to za praca w ogóle? :) ja dalej szukam...
UsuńZnam to z własnego doświadczenia. Po maturze przez rok szukałam pracy, każdy dzień poświęcałam na ogłoszenia, łażenie po mieście i wręcz proszenie się. Nic. Studiowałam wtedy zaocznie, co drugi tydzień, a pomiędzy zjazdami czułam się beznadziejnie, bo nie robiłam nic pożytecznego. Dopiero po nieszczęsnym roku męki udało mi się dorwać staż w kancelarii rachunkowej i później tam zostać. Trzymam więc kciuki, aby i Tobie w końcu się udało.
OdpowiedzUsuńWięc doskonale znasz to uczucie... cieszę się, że po długich poszukiwaniach udało Ci się coś znaleźć i że się nie poddałaś ;-) dziękuję, kciuki bardzo się przydadzą!
UsuńTak, mieszkam w Sosnowcu, ale mam nadzieję, że już niedługo ;)
Usuńa gdzie chciałabyś zamieszkać? ;)
UsuńZaglądałam tu i fajnie, że trafiłam na nowy wpis. Tak, teraz z pracą jest naprawdę ciężko. Ja jeszcze studiuję, ale obawiam się, że również nie będzie mi łatwo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po tych wytrwałych poszukiwaniach uda Ci się znaleźć coś na dłużej. Trzymam kciuki! :)
;-) Z pracą jest jak na loterii, nigdy nie wiadomo kiedy i co się trafi, czasem znajdzie się niemal od razu, a czasem wymaga to dłuższego szukania... i mimo, że nie jest to łatwe, to trzeba próbować do skutku ;-)
UsuńDziękuję, też mam taką nadzieję ;-)
Temat pracy to ostatnio Kochana przedyskutowałyśmy przez telefon i... doskonale wiemy, na czym obie stoimy. Jedna myśl, która na szczęście nie chce mnie opuścić to ta, że jakoś wszystko się w końcu poukłada, damy sobie radę, a z tego wszystkiego będziemy się jeszcze śmiać :*
OdpowiedzUsuńDokładnie. Trudne sprawy z tą pracą, ale trzeba walczyć, mimo wszystko i przede wszystkim, co nie?
UsuńOj, Kochana, mam nadzieję, że tak będzie :* musimy sobie dać radę, musi być w końcu dobrze... prawda? :*
Wierzę Aniu, że w końcu Ci się uda tą pracę znaleźć i będzie wieelkie szczęście i radość wtedy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wiarę ;) mam nadzieję, że tak w końcu będzie ;)
Usuńw takim razie wierzę za Ciebie i za mnie, i tak będzie ;) przecież los w końcu się uśmiechnie ;)
Usuńtym bardziej dziękuję! ;-) trzymaj kciuki w poniedziałek, bo mam 5 godzin "wprowadzenia" w jednym sklepie w galerii krakowskiej ;-) aż dziwne, że nie zaprosili na rozmowę, tylko od razu na to ;-)
UsuńCześć. Mogłabyś się do mnie odezwać?
OdpowiedzUsuń13kfadrat@gmail.com
Szukanie pracy...brrr...sama znalazłam na razie coś "żeby zrobić", ale znaleźć wymarzoną pracę, z prawdziwego zdarzenia, czasem w konkretnym zawodzie...łatwo nie jest. Można dostawać nieraz szału, załamywać się, płakać...ale nie można się poddawać, bo po prostu warto. Więc życzę ci, żebyś znalazła w końcu coś, co będzie ci dawać radochę i satysfakcję...a przy okazji i niezłe zarobki :D Musi się udać:)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie można się poddawać, ale czasem są takie chwile załamania. Na szczęście szybko mijają. Dziękuję, chociaż póki co szukam czegokolwiek, choćby za minimalną stawkę, byleby było :D bo o pracy w zawodzie to póki co mogę jedynie pomarzyć ;p
UsuńNo niestety z pracą nie jest lekko. Sama bardzo długo szukałam aż wreszcie się udało :) Tak więc wytrwałości życzę w szukaniu :) bo musi się udać!
OdpowiedzUsuńTej wytrwałości potrzebuję chyba z kilka ton, bo nie wiem ile jeszcze wytrzymam ;p
UsuńNiestety nie sprzedają jej w słoikach :P
UsuńTo wielka szkoda, chętnie bym przyjęła :P
UsuńSpokojnie, za kilka lat będzie w tabletkach :p
Usuńtak myślisz? :D
UsuńA wciąż mieszkasz w Krakowie? :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, w tej kwestii nic sie nie zmienilo :)
UsuńJestem w szoku, że nawet w tak dużym mieście jest tak ciężko znaleźć pracę :/
UsuńCiężko, bo każdy ma jakieś określone kryteria i wymagania...
UsuńTo jak wszędzie... Chociaż Ty pewnie też masz określone wymagania wobec swojej pracy i swojego pracodawcy prawda? :)
Usuńwobec pracy mam, ale minimalne, serio ;-) a wobec pracodawcy żadnych, także ten...
UsuńOj, warto by było, żeby pracodawca był chociaż uczciwy i szanował pracowników :)
UsuńNo to jest oczywiste, ale na poczatku i tak nie wiadomo jaki ktos jest ;)
UsuńTo prawda, wszyscy starają się zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie :)
Usuńale w sumie to dobrze, bo pierwsze wrażenie wbrew pozorom jest bardzo ważne ;)
UsuńOwszem :) Dla nas tak, ale i ktoś, jeśli potrafi dobrze je zrobić, może nam mocno zamazać rzeczywisty obraz siebie :D
Usuńto zamazanie rzeczywistego obrazu siebie nie jest do końca dobre, ale wszystko ma swoje dobre i złe strony :P
UsuńNo ja nie mówię teraz o nas, tylko właśnie o złych osobach, które skrywają się za swoimi dobrymi maskami ;p
Usuńwiem, wiem ;p ale chyba każdy tak ma, że chce wypaśc jak najlepiej, mimo, że ma swoje za skórą... ;)
UsuńTak, ale wracając do tematu - każdy pracodawca może nam się na początku wydać super, a jak przyjdzie do wypłaty.... może być różnie :D
Usuńale to działa też drugą stronę, potencjalny pracownik może się wydac okej, a potem okazuje się, że wcale taki nie jest :D
UsuńTeż tak może być :)
Usuńdokładnie ;) ale taka już ludzka natura ;)
UsuńI techniki manipulacji :D
Usuńhaha, też xD
UsuńUczyłam się o nich trochę na jednym z przedmiotów na uczelni ;p Na psychologii pracy co najlepsze :D
Usuńno proszę :D i czego jeszcze się dowiedziałaś? chętnie zaczerpnę wiedzy :D
UsuńW sumie... jak to bywa po egzaminie... niewiele pamiętam :D
UsuńAle jest kilka ciekawych technik manipulacji. Większość z nich nauczyłam się właśnie pracując jako telemarketer :)
ano tak, skąd ja to znam :D
Usuńw tej branży najważniejsza jest chyba manipulacja, co? ;>
świetny post, interesujący i warty przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDzieki ;)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię poinformować o nominacji. Więcej słów znajdziesz u mnie.
Gratuluję i pozdrawiam,
http://13akfadrat.blogspot.com/2015/05/n-jak-nominacja-za-ktora-bardzo-dziekuje.html
Dzieki, spadlas mi z nieba z ta nominacja :D
Usuńja szukałam pracy mniej więcej dwa miesiące. Ale dostałam w oczywista nie w swym zawodzie tylko w handlu - tu najłatwiej -, gdzie już siedzę 2 lata. Ostatnio miałam propozycję zmiany i to na pracę w zawodzie, ale tak jakoś przywiązałam się do sprzedaży że nie chciałam xd
OdpowiedzUsuńno to szybko udało Ci się znalezc ;) oj, to taki paradoks trochę z tą pracą ;p
UsuńCzekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ... Czekam, czekam, czekam ...
OdpowiedzUsuńna nowy wpis ;p
Czekaj, czekaj cierpliwie :D moze w weekend sie uda, ale nie obiecuje :p
UsuńIleż można czekać!
UsuńJa wiem, ze rzadko bywam, ale staram sie! Zobaczysz niedlugo :)
UsuńTrzymam za słowo i nie tylko ;p
Usuńtrzymaj, trzymaj, właśnie staram się napisac posta :D
Usuń