Dziewiątego dnia marca poszliśmy do klubu na piwo, ot, wyjście jak każde inne. Po eleganckim dniu kobiet musieliśmy wrzucić na luz. Nie było tłumu, jak to w poniedziałek, w dodatku przed dwudziestą drugą. Nawet nie wiem kiedy rozmowa o błahostkach zmieniła się w rozmowę o rodzinie, przyszłości i związkach. Wszystko działo się tak szybko, to był ułamek sekundy, kiedy zbliżyłeś się do mnie i powiedziałeś mi do ucha, że "nie chcę żadnej innej, chcę Ciebie, bo to Ciebie kocham". Co? Jakie kocham? Nie może być, chyba mi się śni, niemożliwe, żeby to było naprawdę! No bo gdzie...
- Co Ty powiedziałeś? Powtórz, muzyka jest za głośno, chyba coś źle usłyszałam.
- Kocham Cię.
"Powiedz mi prosto w twarz, że mnie kochasz,
potrzebuję tego bardziej niż twojego objęcia,
po prostu powiedz, że mnie chcesz, to wszystko czego trzeba,
moje serce jest rozrywane przez twoje błędy"
Pamiętacie, jak pisałam w listopadzie, że chciałabym, by Strzelec kochał mnie tak, jak ja jego? By mógł dostrzec piękno i wartość tego uczucia, by uwierzył w nie równie mocno jak ja? I że będę najszczęśliwszą osobą na świecie, jeśli w ogóle doczekam dnia, w którym się o tym dowiem? Wtedy nie wyobrażałam sobie tego momentu, ten moment był tak odległy, tak nieosiągalny, że aż wstyd byłoby mi o tym myśleć. Nie liczyłam na wiele, licząc na wszystko. Tymczasem stał się mój mały wielki cud i nastał dzień, w którym przyznałeś, że nasze serca grają w tym samym rytmie. Oczywiście, nie zatraciłam się w tym wyznaniu całkowicie, został ze mną cień dystansu, jakaś taka wewnętrzna niepewność, bo przecież to słowa, a na słowach zawiodłam się nie raz. Zapytałam Strzelca, czy jest pewien tego, co mówi, bo obiecaliśmy sobie, że bez 100% pewności nigdy nie powie, że kocha, zapytałam, czy zwątpił w moją miłość choć przez chwilę, bo od tamtego listopadowego wieczora nie powiedziałam ani razu, co do niego czuję, tak bardzo bałam się ciszy. Był pewien i nie zwątpił. Ten dzień wiele zmienił w naszym wspólnym życiu, w końcu przestaliśmy być skomplikowani, w końcu wyzbyliśmy się emocji, które budziły ciągły niepokój, w końcu poczuliśmy się lepiej, w końcu mogliśmy zacząć patrzeć w przyszłość z myślą, że "teraz będzie dobrze". Ten dzień sprawił, że zbliżyliśmy się do siebie, zacieśniliśmy więzi, nasze dusze spotkały się na nowo, tak, jakbyśmy zaczęli nowy rozdział w życiu.
Marzec był skrajnie emocjonalnym miesiącem, najpierw były wzloty, potem upadki. Upadki, o których zaczęłam mówić miesiąc później, kilka dni przed naszą pierwszą rocznicą. Wtedy moja miłość po raz kolejny zaczęła krwawić, ale łatwiej było mi to znieść, bo miałam świadomość, że jego serce bije dla mnie. Mimo, że to serce zadało mi ból. Było ciężko, były łzy, mocne słowa, żal, smutek i zawód. Było kłamstwo, którego tak bardzo nienawidzę. Była też obietnica. Obietnica, w którą uwierzyłam, jak zawsze zresztą, ale zostawiłam lukę w zaufaniu. Jeśli obietnice zostają złamane, zostają też rany, które będą o tym przypominać. Były też słowa, dobre słowa, zapadające mocno w pamięci. Jednak kolejny cios był lekcją, z której mam nadzieję, oboje wyciągnęliśmy wnioski. Oby cios, który nas umocnił, nie musiał więcej zadawać bólu. Bo najważniejsze jest to, co mamy teraz. Mamy siebie, mamy miłość, o którą walczyliśmy, mamy siłę i wiarę, którą powinniśmy wzmacniać każdego dnia. Dlatego ze wszystkim, co złe, tym bardziej, damy sobie radę. Jak nie my, to kto?
Bo miłość to nie tylko szeptanie sobie do ucha o uczuciu. Bo to takie uczucie, które mimo wielu przykrych słów, smutku itp da sobie radę ze wszystkim.
OdpowiedzUsuńWiem o tym, tu raczej chciałam przekazać coś innego. Że to szeptanie o miłości było ważniejsze niż cokolwiek innego.
UsuńNiby tak, ale w zasadzie nie da się kogoś zmusić do uczuć.
UsuńNie da się, fakt, ja nikogo nie zmuszałam.
UsuńPo za tym nie ma pewności czy ta druga osoba po czasie odwzajemni te uczucia. Bo przecież może się równie dobrze pomylić. Ja uważam, że albo się kogoś kocha albo nie i tyle. Nie warto walczyć o coś, co w zasadzie może być albo nie być. Ale mimo wszystko życzę Wam szczęścia.
UsuńAle nawet jak się kogoś kocha, to i tak jest zawsze "może byc albo nie byc", przeszłości się nie przewidzi, można tylko wierzyc w to uczucie, więc Twoje słowa są sprzeczne ze sobą. Ja zaryzykowałam i on odwzajemnia moje uczucia, jest tak jak należy, je kocham jego, a on mnie, więc nie do końca rozumiem, co chcesz mi zasugerowac?
UsuńNie, nie są sprzeczne. Wszystko może się skończyć. Możesz kogoś uważać za najlepszego przyjaciela, i kiedyś przyjaźń się zakończy, a nie myśleć, że oto jest mój najlepszy przyjaciel, ale szkoda, że on tak o mnie nie myśli i łudzić się mimo wszystko, że kiedyś może. Nie potrafiłabym być w relacji, kiedy ja kogoś kocham, a on niekoniecznie i łudzić się mimo wszystko, że może kiedyś ...
UsuńTo, że taka relacja byłaby nie dla mnie kiedy nie wiedziałabym na czym stoję, albo się kogoś kocha albo nie i tyle ...
No dobrze, rozumiem Twoje podejście do tego, ale nie wiem czemu mi o tym piszesz, kiedy ja już nie jestem w takiej relacji.
Usuńja bym chciała z kimś zbudować taki związek, żeby nic go nie rozwaliło.. żeby za lat 50 móc iść z tym kimś pod rękę i nie żałować wyboru swego...
OdpowiedzUsuńRozumiem Cie doskonale, sama o takim marze. Niech Ci sie spełni :) bo taka miłość na całe życie musi być piękna.
Usuńi na pewno jest... Tylko kurcze trzeba ją wyniuchać ;p
Usuńniestety, nie jest to takie proste ;)
Usuńano w tym sęk cały;p
Usuńtrzeba sie troche pomeczyc ;p
Usuńapropos w tych upałach to każda czynność nawet myślenie to męka xd
Usuńdokładnie :D ja nie mogłam w ogóle jeść przez tą pogodę xD
Usuńja spać... na szczęście teraz już chłodniej:D
Usuńi to o wiele chłodniej... najgorsze burze, nienawidzę ich xD
UsuńAnja :* cieszą mnie Twoje słowa! miłość to cudowne uczucie a z Twoich słów bije prawdziwe szczęście :))))) powodzenia dacie radę!
OdpowiedzUsuńBo jestem szczęśliwa :) mam nadzieję, że tak będzie, dziękuję :*
UsuńJedyny wniosek jaki mi się nasuwa: bo są rzeczy, o które warto walczyć do samego końca :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) a o miłość szczególnie powinno się walczyć do końca, tak jak i o przyjaźń też :)
UsuńTak, przyjaźń i miłość chociaż inaczej nazwane w gruncie rzeczy mają ze sobą wiele wspólnego. Z tym, że gdy chodzi miłość to czasem nie wiadomo czy warto walczyć w tej miłości o drugą stronę, czy o siebie i z miłości zrezygnować...
UsuńA czy w przyjaźni nie jest tak samo? Też nie wiadomo...
UsuńZupełna racja! Jest tak samo. Daleko szukać. Jak jest u mnie z Karoliną? :/
Usuńwłaśnie... takich przykładów jest mnóstwo wokół nas
Usuń<3
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne :*
UsuńW rzeczy samej :D
Usuń;))
UsuńJa też na szczęście znalazłam taką osobę ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia i wytrwałosci życzę ;)
Dziekuje i wzajemnie :))
Usuńcieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze się ułożyło :* chciałabym, żeby u mnie też był taki happy end, ale na to nie mam co liczyć..
OdpowiedzUsuńczuję pustkę, smutek i tęsknotę... i już chyba straciłam nadzieję...
Ja też :* Kochana, życie jest przewrotne, nie warto tracić nadziei, nawet jeśli cierpisz, jeszcze wszystko się może zdarzyć, głowa do góry :*
Usuńzobaczymy...
Usuńjak na razie mam inny problem, dzisiejszy wypadek na rowerze i rozcięty łuk brwiowy :(:(
ojojoj :( mam nadzieję, że już dobrze się czujesz? :*
Usuńdobrze, dobrze ale mam dużą bliznę, która robi furorę wśród klientów w sklepie :P
Usuńa robi furorę, bo jest taka duża czy z innego powodu? ;)
Usuńno jest duża i widoczna :)
Usuńale goi się? :)
Usuńtak, ale widać i raczej mi taka blizna zostanie już
Usuńale może nie będzie aż tak widoczna, bądź dobrej myśli :)
UsuńNajwidoczniej Strzelec potrzebował więcej czasu :) U mnie akurat było na odwrót - to ja potrzebowałam więcej czasu. Ale czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie? :)
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi :) ano właśnie, teraz to bez znaczenia, bo ten czas nadszedł i to się liczy najbardziej :)
UsuńNo właśnie, teraz już nie jest ważne kto był pierwszy :) ważne, żeby dbać o tą miłość :)
UsuńDokładnie, to jest najważniejsze :)
UsuńJak to mawiają? Miłość to jedyna walka, w której zawsze tylko razem jest się wygranymi albo przegranymi. I to się jak najbardziej u was sprawdza i cieszę się, że poszło w tą stronę że tak to ujmę:) Bo to piękna miłość:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest... też się cieszę, że to potoczyło się dobrze, bo łatwo nie było, a mimo to... cóż, warto było walczyć :)
UsuńOtóż to, dacie radę! Jedyne co mogę powiedzieć, to życzyć Wam szczęścia, wytrwałości i jak najwięcej niezapomnianych wspomnień.
OdpowiedzUsuńP.S. Jedna z moich ukochanych piosenek.
Dziękujemy, oby to wszystko się spełniło :)
UsuńJa też ją uwielbiam, Jessie ma świetny głos i teksty :)
HEh.. wybacz - nie chodzi tutaj wcale o wpis, lecz o coś innego. :)
OdpowiedzUsuńA co do Was...to wiesz, że Wam mooooocno kibicuję! :*
<3
A o co w takim razie? ;>
UsuńWiem i dziękuję :*
A już nie wiem ;p Nie pamiętam!
Usuń:))
Skleroza nie boli :P
UsuńGratuluję i zazdroszczę wam bardzo :) Dużo szczęścia!
OdpowiedzUsuńDziękujemy!! :))
UsuńRazem łatwiej iść przez życie, gratuluję!
OdpowiedzUsuńZnacznie łatwiej, dziękuje :)
UsuńKażda miłość może płakać, śmiać się, upadać, wznosić. Najważniejsze by robić to razem. Przepiękna historia o pięknym uczuciu. Oby było dla Ciebie jak najtrwalsze.
OdpowiedzUsuńOby... dziękuję :) Właśnie, najważniejsze, żeby razem. Razem się wznosimy i razem powinniśmy upadac, żeby później razem wstac. O to głównie chodzi :)
UsuńDobrze, że potraficie być ze sobą szczerzy. Matko, jak dawno mnie tu nie było, chyba się stęskniłam :)
OdpowiedzUsuńCały czas się uczymy tej szczerości, to długa droga jest... :) Strasznie dawno! Cieszę się, że w końcu wróciłaś :*
UsuńDługa droga, ale warto ;) jak się jest szczerym w związku, to się czuje... no nie wiem, lekko? Świeżo? Takie fajne odczucia :D
Usuń:*!
Można powiedzieć, że tak :D ale nigdy nie może być zbyt lekko :D
UsuńTy wszystko wiesz - chyba nie muszę dodawać, jak ogromnie się cieszę, że jest okej :*
OdpowiedzUsuńnie musisz, wiem wszystko jak najbardziej :*
Usuń:*
UsuńMoja Kochana :*
Usuńa Ty moja :* O! :)
Usuńale się miło zrobiło <3 :D
UsuńMiłość. Zawsze człowieka stawia na nogi.
OdpowiedzUsuńSzczęścia. Z całego serca.
Dziękuję bardzo :)
UsuńGratuluje :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńmiłość potrafi zdziałać dosłownie cuda. a usłyszeć te słowa po raz pierwszy od kochanej osoby - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńnie do końca po raz pierwszy, ale po raz pierwszy z taką pewnością, że są prawdziwe :)
Usuń