Odkąd pamiętam miałam na pieńku z twoim kumplem. Uwielbiał mi robić na złość, oj, uwielbiał. Wciąż nie rozumiem dlaczego, przecież byłam dla niego miła. Ale chyba to zrozumiał, bo podczas naszego ostatniego spotkania nie dokuczał mi wcale. Może dawał mi fory, bo wiedział, że teraz ty się ze mną podroczysz. Co ja mówię, jakie podroczysz... znęcałeś się nade mną, aż bolało! Świnia jesteś i tyle. Tyle chłodu wlałeś w moje serce, tyle zadałeś ran, że nie jestem w stanie tego czasem zrozumieć. Jeszcze jakby tego mało, to moich bliskich też zraniłeś, chyba nawet bardziej niż mnie. Dlatego nawet nie wiesz jak się cieszę, że mnie opuściłeś. Tym bardziej cieszę się, że nie spotkamy się prędko. I to daje mi taką ulgę, nawet sobie nie wyobrażasz... jakby spadł mi z serca stu kilowy głaz. Jakby ktoś ściągnął z moich pleców bagaż tak ciężki, że aż bałam się, że złamie mi kręgosłup.
Teraz będzie już tylko lepiej, wierzę w lepsze jutro, a twoja obecność była jak złe wspomnienie, które trzeba zastąpić nowymi, pięknymi chwilami. Chwilami, mającymi na celu załagodzić smutek, który teraz będzie się wlókł jak cień, żeby czasem o tobie nie zapomnieć. Ale tego możesz być pewien, nie sposób wymazać z pamięci takiego drania jakim się okazałeś. Choćby człowiek był szczęśliwy, to w duszy pełno jest tego, co porusza do szpiku kości. Wiesz o tym doskonale. Jednak ta świadomość nie zasłoni mi piękna świata, piękna ludzkich serc, piękna słów, bez względu na stan ich prawdziwości. Nie mogę znów się poddać, twój czas minął, mój trwa i będzie trwał jeszcze długo. Będzie trwał w dobroci większej od tej, którą mi ofiarowałeś. Zresztą, jakiej większej? Żadnej dobroci od ciebie nie dostałam, w tym roku pokarałeś mnie perfekcyjnie. Więc każdy uśmiech od losu będzie jak wygrana na loterii, wyobraź sobie, że potrafię to docenić. Już nic mi nie zrobisz, nic w ciągu nadchodzących dwunastu miesięcy. Na odległość możesz mi nagwizdać, wiesz? A ja i tak tego nie usłyszę. Czas powiedzieć do zobaczenia, bo nasze spotkanie jest nieuniknione, tak czy siak. Napisałam do ciebie po raz pierwszy i mam nadzieję, że po raz ostatni. Po raz ostatni w taki sposób.
(źródło: weheartit.com) |
Tak więc żegnam się z tobą, ironio losu. Żegnam się ładnie środkowym palcem, bo mam do ciebie szacunek taki sam, jaki ty masz do mnie. Żegnam się z tobą, przekleństwem tego roku, które zawsze będzie przypominać o tym, co przykre. Żebyś tylko więcej razy nie wyrządzał tyle krzywd, bo jak zobaczę, że nie posłuchałeś, to przysięgam, że pożałujesz. Wcale nie żartuję, brzmi jakbym żartowała? Właśnie. Żegnaj wyjątkowy pechu. Żegnaj moje nieszczęście. Umieraj w bólu i wracaj w cierpieniu, żebyś poczuł to, czym obdarowałeś innych, nie tylko mnie, bo ja to tylko maleńki listek na łamiącym się drzewie. Przecież wiesz. Żegnaj listopadzie, najgorszy miesiącu tego roku.
A wiesz....ja mam wrażenie, że ten listopad nie był wcale lekki ale...tak naprawdę, może z perspektywy czasu zrozumiemy, że wcale nie był zły. Był ciężką lekcją. Ale tak naprawdę...czy to jego wina? To tak, jakby życie obwiniać za to, że istnieje śmierć. To tak jakby zimno oceniać za to, że jest przeciwieństwem ciepła. To tak, jakby szczęście przeklinać za to, że do docenienia jego smaku potrzebne jest cierpienie. Być może z czasem zrozumiemy....że to jest potrzebne. I takie zdarzenia. I takie przeżycia. A to, kiedy się zdarzyły...kiedyś być może musiały.
OdpowiedzUsuńWszystko działa przecież też jak obosieczny miecz. Może nie warto więc przeklinać. Może warto za jakiś czas..zmądrzeć, docenić siłę że się przetrwało i wybaczyć? Nawet listopadowi. Bo mimo wszystko, los jest losem. Możemy go przeklinać, możemy złorzeczyć...ale nie cofniemy wody, która upłynęła w rzece. A pozwoliła może widzieć więcej.
Właściwie, to chciałam też powiedzieć jeszcze, że nie możemy. tak na przyszłość, żyć w przeświadczeniu jakiegoś przekleństwa, klątwy...bo sami możemy ją na siebie ściągnąć. I po co?
UsuńJa wiem, że trudne doświadczenia też nas czegoś uczą, że wyciągamy wnioski, uczymy się z nimi żyć, z nimi radzić. Wiem, że to też jest potrzebne. Wiem, że to nie wina listopada sama w sobie. Bo równie dobrze te przykre wydarzenia mogły być w maju, sierpniu, wrześniu, itd. Chodziło mi bardziej o to, żeby pożegnać się z listopadem jak z człowiekiem, nie jak z kolejnym upływającym miesiącem. Chociaż wiem, że człowieka też nie obwinia się za to, jaki jest. Ale mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
UsuńNie mam problemu z wybaczaniem, przejdzie mi, już przechodzi. Po prostu musiałam jakoś to z siebie wyrzucić, tak było najłatwiej :) Ja wcale nie złorzeczę, to, że nazwałam listopad przekleństwem, pechem, nieszczęściem, jeszcze o niczym nie świadczy. Nie wierzę w takie rzeczy, traktuję raczej z przymrużeniem oka, te moje żale też takie są :)
tegoroczny listopad był jak wszystkie poniedziałki w całym roku, z niedzielami na czele. ale mamy grudzień już od kilku dni, więc łapmy te spokojne oddechy. i mam nadzieję, że te ciepłe chwile dadzą dużo uśmiechu i spokoju , którego tak nam potrzeba po tym okropnym listopadzie.
OdpowiedzUsuńtrafnie ujęte :) dobrze, że już jest grudzień, ciężko było znieść ten listopad. i również mam nadzieję, że ten nowy miesiąc da nam dużo dobrych emocji, powinien dać :)
UsuńNo ja mówiłam, że to najgorszy miesiąc roku, i niech grudzień będze lepszym! Ilość nieszczęść, niewypałów, pomyłek i tych smutnych dni przecinanych jedynie smutkiem i żalem była zbyt wielka.
OdpowiedzUsuńByła zbyt wielka, zwłaszcza jak na ten jeden miesiąc. Ale na szczęście już się skończył. A grudzień... musi być lepszy, musi nam wynagrodzić te wszystkie listopadowe "niedogodności" i wierzę, że tak właśnie będzie :)
UsuńWidziałam gdzieś taki obrazek, że listopad to zbiór wszystkich poniedziałków :) Dokładnie i na to liczę: ))
Usuńcoś w tym jest, cholera :)
UsuńTeż na to liczę. Ale ja tak w kościach czuję, że grudzień będzie magiczny, tak po prostu, może to przez święta, przez pierwszy śnieg w tym roku (którego nie znoszę ;p), może przez te ozdoby świąteczne w sklepach, nie wiem... ale będzie :)
Wiesz, dobrze, że są po prostu święta, i choć można świąt jako świąt nie lubić, to jeju ten okres przedśiąteczny jest nam potrzebny jak nigdy dotąd, żeby oderwać się myśleniem od smutnych rzeczy, odciąć się od smutnych wydarzeń i chociaż przez jeden dzień cieszyć się chwilą.. brzmi banalnie ale naprawdę pomocnie :)
UsuńTeż mi się tak wydaje :) gdy w środę spotkałam się ze znajomymi i przechodziłam przez galerię krakowską i zobaczyłam multum światełek na zewnątrz (od strony zachodniej), wewnątrz, choinki, lodowisko, wielką choinkę przed głównym wejściem i mnóstwo ozdób na ulicach przecinających rynek główny... po prostu się rozpłynęłam, nie mogłam przestać się zachwycać! :P I tak bardzo mnie to uszczęśliwiło, ten widok, że zapomniałam o wszystkim :) A o to chyba właśnie chodzi :)
UsuńGaleria krakowska w tym roku ewidentnie mi się podoba, te właśnie światełka od strony zachodniej, po prostu - uroczo, tak samo w środku, te choinki, oświetlenia, nic tylko się tym klimatem napawać :)
UsuńDokładnie, w zeszłym roku nie było tak zachwycająco, zresztą teraz i tak nie pamiętam dobrze :p ale teraz jest pięknie, mam nadzieję, że jeszcze przed świętami się tam wybiorę, choćby tylko po to, by oczy nacieszyć :p
UsuńWiesz, może i było zachwycająco, a my po prostu nie zwracałyśmy na to szczególnej uwagi :P
Usuńcałkiem możliwe ;p
UsuńO matkooo, a ja myślałam, że o chłopaka tu chodzi :D
OdpowiedzUsuńtaki był zamysł właśnie :D zastanawiałam się, czy ktokolwiek to zauważy :D
UsuńCzytając tytuł nie myślałam, że może być o chłopaku. Ale potem czytam - na bank o facecie. Jeszcze o tym kumplu napisałaś - na bank facet! :D
UsuńSpecjalnie nie dałam tytułu, który rozwiałby wątpliwości :D haha, super, że mi się udało xD
UsuńAle tylko ja się nabrałam, ale wstyd xD
Usuńnie tylko Ty, zresztą to żaden wstyd! :D po prostu Ty się przyznałaś :D
UsuńHaha :D ale wytłumacz mi o jakiego kumpla chodziło bo chyba nie zrozumiałam do końca :(
Usuńten kumpel to październik, po prostu, który zawsze dawał mi w kość i zawsze wtedy działo się coś złego :)
UsuńAaaaaaaaa :) To już wszystko składa mi się w jedną całość :P
UsuńA grudzień? :)
ufff, dobrze, że już wszystko jasne :D
Usuńa o grudniu nie napisałam jakoś :P
Ale to też kolega, kumpel czy nieznajomy? :)
Usuńraczej kumpel :) zobaczymy na koniec miesiąca :P
UsuńListopad był faktycznie kiepski. Ale myślę, że będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńTrzeba mimo wszystko starać się, żeby był spokój :)
Usuńczasem to nie jest zależne od nas :)
UsuńNiby tak. Co nowego?
UsuńNiewiele, wczoraj byłam na zakupach, o! A jutro jadę do Krakowa :))
UsuńI jak zakupy się udały? :) No ja wybieram się z mamą do Krk przed świętami, mamy parę kwestii do załatwienia.
UsuńTak, udały się i wczoraj w Krk też się udały :)) ja przed świętami też się pewnie wybiorę, jakieś prezenty trzeba kupić ;p
UsuńTo super, że się udały, ja może też jakieś zakupy zrobię :)
Usuńwarto, zwłaszcza, że zaczynają się wyprzedaże powoli :))
UsuńNo wiem :) Chciałabym sobie kupić płaszcz, ale zobaczymy czy będzie coś fajnego.
Usuńcoś fajnego na pewno znajdziesz, jest w czym wybierać :)
UsuńPewnie, ale koniecznie ładny i dobrej jakości :)
Usuńa jakiś konkretny kolor byś chciała? ;)
UsuńMyślę nad czarnym, bo granatowy średnio mi odpowiada, a po za tym czarny bardziej do mnie pasuje :p
Usuńw ogóle czarny pasuje do wszystkiego ;p
UsuńSzkoda wspominać to już minęło, teraz będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńNie wspominam, po prostu podsumowałam ten miesiąc, żeby go ładnie zamknąć :) a że będzie lepiej - jestem o tym przekonana :)
UsuńI otwiera się nowy rozdział, grudniowy :)
Usuńdokładnie ;) a dzisiaj spadł śnieg i mimo, że go nie lubię, to taaak się ucieszyłam... jak dziecko :P
UsuńTak u mnie też, ale teraz robi się już chlapa a tego nie lubię :-/
Usuńchlapa jest w tym wszystkim najgorsza ;p
UsuńPrzemoczone buty i od razu mi sie humor psuje
Usuńto jest wkurzające, ale potem wystarczy zagrzać się w domu i już humor wraca ;p
UsuńJa już mam za sobą te przeklinanie i złość na listopad. Jakoś tak pogodziłam sie, że było, minęło, musimy żyć dalej. Przejmujmy się tym, na co mamy wpływ - więc zajmijmy się przyszłością po prostu. I w sumie przyszło mi do głowy to, co napisała Frida - trzeba uważać, by podświadomie nie ściągnąć jakiejś klątwy. Pamiętasz potęgę podświadomości, prawda? Dlatego doszłam do wniosku, że właśnie lepiej zastąpić to wszystko dobrymi myślami. Ale samą złość rozumiem jak mało kto przecież.
OdpowiedzUsuńJa też to mam za sobą i też się z tym pogodziłam, ale chciałam o tym napisać od jakiegoś czasu, chciałam to wyrzucić, mimo, że teraz mam to w czterech literach. Ale wcześniej nie miałam sposobności. A czym miałabym ściągnąć na siebie klątwę? Każdy wyklinał listopad i nikt nikomu nie mówił o żadnej klątwie, ja w takie rzeczy nie wierzę. Wierzę w lepsze jutro, o czym też napisałam, więc... :)
UsuńTrzymam kciuki, aby grudzień był o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńTrzymaj mocno! Dziękuję :)
UsuńNie masz za co dziękować. Mocno i nie będę puszczała :)
UsuńJakbym nie miała, to bym nie dziękowała, o :) dobrze! :)
UsuńNo wiesz ;p jak możesz!
Usuńale o co Ci chodzi, no... przecież jestem miła ;p
UsuńCzyżby? :D
Usuńwątpisz w to? ;p
UsuńTeraz? :)
UsuńA owszem :p
no wiesz! :(
Usuń:* Nie złość się na mnie, Mała :*
Usuńgdzieżbym mogła! :*
Usuń:)) Ufff
Usuń:))
UsuńWszyscy w blogosferze narzekali na listopad... Mój rok 2013 zaczął pasmo okropnych miesięcy i dopiero w tym roku (!) od listopada coś się zaczęło zmieniać. A grudzień? Jak do tej pory to po prostu... Magia :) Mam nadzieję,że i w nowy rok wejdę z uśmiechem i kolejne dni będą cudowne :)
OdpowiedzUsuńBo dla każdego każdy miesiąc przynosi coś innego :) Wielu osobom ten listopad będzie kojarzył się źle, ale Tobie dobrze, więc nic tylko się cieszyć :) oby tak było!
UsuńMam nadzieje bo jak mowie dwa lata prawie zylam w stresie i ciagle bylo cos nie tak. I choc zyje i doceniam to chcialabym by bylo lepiej. I mam nadzieje na nowy rok.
Usuńja to rozumiem, naprawdę :) nie dziwię się, że chcesz by było lepiej, po tych ciężkich miesiącach, że chcesz w końcu spokoju, szczęścia i dobrych przeżyć, nie dziwię się, że masz nadzieję, że nowy rok będzie lepszy. też bym chciała, żeby tak było. żeby tak było dla Ciebie :) :*
UsuńMam nadzieje zakonczyc pasmo nieszczesc :p ale do konca grudnia jeszcze sporo czasu a nie wiadomo co przyniesie nowy rok.
UsuńWiadomo, że wszystko może się wydarzyć, ale trzeba być dobrej myśli :)
UsuńCały czas jestem, i byłam :)
UsuńI niech tak zostanie, o! :)
UsuńObym się tylko nie zawiodła :P
Usuńmiejmy taką nadzieję ;p
Usuń:) I oby u Was bylo lepiej :)
Usuńhmm, oby :)
Usuńmój listopad nie był taki zły i życzę Ci żeby za rok było lepiej ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńKochana, mam złe przeczucia, że chodzi o Strzelca. Powiedz, że nie. Bo normalnie to brzmi jak pożegnanie z listopadem, ale o co więc chodzi z tym kumplem, który się droczył?
OdpowiedzUsuńZ tym kumplem to chodzi o październik. Miesiące przedstawiłam jak ludzi, bo tak było mi łatwiej :) Także, spokojnie, nie masz się o co martwić :)
UsuńUffffff.
UsuńJaka ulga :)
heh ;) gdyby o niego chodziło, to nie owijałabym AŻ tak w bawełnę ;p
UsuńByć może, ale i tak się wystraszyłam :P
UsuńDla mnie ani październik ani listopad nie był aż tak zły w porównaniu do innych, a może po prostu stałam się większą optymistką? Nie wiem, ale dla Ciebie i nie tylko dla Ciebie, po tych ciemnych dniach musi w końcu wstać piękne słońce :)
Wybacz, nie miałam tego na celu ;p
UsuńWiesz, dla każdego miesiąc jest inny i każdy podchodzi do tego inaczej, wszystko zależy od wielu czynników :) ten optymizm też ma chyba jakieś znaczenie :) Mam nadzieję, że tak będzie :)
Czy optymizm czy po prostu szczęście, bo może chodzi tylko o to, że miałam więcej szczęścia niż Ty na przykład, co się moze na mnie odbić przecież w grudniu a prędzej czy później odbije się na pewno :)
UsuńA może po trochu jednego i drugiego :) dlaczego od razu musi się to odbić? wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, ale nie ma co zakładać, że skoro było lepiej, to przyjdzie czas, gdy będzie gorzej :)
UsuńNie ma co zakładać, ale tak zwyczajnie jest ;p
Usuńe tam :D zwyczajnie, ale nie zawsze :P
UsuńWiem, że sama niedawno tłumczyłam Ci, że masz tak nie myśleć ;p
Usuńwłaśnie! ;p a teraz mi tutaj piszesz takie rzeczy, no wiesz co ;p
UsuńNo cóż ;p Ja taka dziwna jestem właśnie ;p
Usuńoj tam, zaraz dziwna :D
UsuńNo inne słowo mi nie przychodzi na myśl :P
Usuńja bym powiedziała, że zamiast dziwna, to oryginalna :D
UsuńNie chciało mi zaskoczyć "odpowiedz", to napiszę tutaj, a co:)
OdpowiedzUsuńTak, jasne, tylko wiedzieć to co innego niż czuć...w momencie kiedy jeszcze człowiek tkwi w szoku, albo gdy ciągle pewne rzeczy bolą. Zdaję sobie sprawę, ba, czuję nawet teraz sama, jak wiedzieć jest różne od czuć tu i teraz...ale może pewne rzeczy trzeba sobie nieraz powtarzać. Nie, żeby wmówić ale może, żeby nieraz było łatwiej zrozumieć, zaakceptować mimo wszystko?
W sumie, najliepie czasem coś spersonifikować i jakoś się...no wywrzeszczeć wręcz mentalnie. Nic dziwnego, to takie..lekarstwo, chyba tak można powiedzieć:)
Czasem blogspot świruje :)
UsuńRacja, to dwie zupełnie różne kwestie, w końcu to serce i rozum, jakby nie było. ale jaka między nimi jest cienka granica i jak łatwo się w tym pogubić. Nie wiem, może to faktycznie trochę ułatwia, ale ten proces zaakceptowania mimo wszystko też nie jest prosty.
Dokładnie, to lekarstwo, ważne że pomaga :)
Jak wszystko czasem, nic doskonałe nie jest :D
UsuńA może...granicy nie ma? Patrzyłaś na to kiedyś w ten sposób, już abstrahując do wszystkiego, do całego listopada, całej sytuacji?
Gdyby był...to nie byłby pewnie nic wart:)
dokładnie ;p
Usuńjakby się tak zastanowić, to chyba nigdy na to tak nie patrzyłam... możliwe :)
Mój listopad to też wredna świnia była w tym roku. Nie będzie mi miło spotkać się z nim za rok. Chyba. O ile będzie mi dane ;)
OdpowiedzUsuńZa rok nie musi być taką wredną świnią jak teraz :) a dlaczego ma nie być Ci dane?
UsuńNo zobaczymy. Różnie los decyduje :)
UsuńRóżnie, to prawda, ale mimo wszystko warto mieć nadzieję, że będzie dobrze :)
UsuńTrudne to, ale staram się :D
UsuńTo już połowa sukcesu! :)
Usuńoby grudzień przyniósł same dobre dni. A zbyt miękkie serce...znam to aż zbyt dobrze :/
OdpowiedzUsuńOby :) ehh...podobno jak ma się miękkie serce, to trzeba mieć twardy tyłek, ale nie zawsze się to sprawdza :)
UsuńTen listopad był ciężki dla wszystkich... =*
OdpowiedzUsuńoj tak... na szczęście mamy go za sobą :*
UsuńUwielbiam grudzień, wiesz? =*
Usuńwiem :* ja też powoli zaczynam go lubić :)
UsuńMam słabość do grudnia, sama nie wiem czemu. =*
Usuńczasem się nie wie, ale to też dobrze :) :*
UsuńAle grudzień jest lepszy, prawda? :):*
OdpowiedzUsuńjak na razie tak, jest :)
UsuńI oby był taki do końca i przyniósł nowy, lepszy rok!
Usuńoby! :)
Usuńczyli w sumie to najgorsze masz za sobą...?
OdpowiedzUsuńzawsze zakładam, że po nieważne jak intensywnej i długiej burzy - wychodzi słońce. teraz będą święta, trochę wolnego i sylwester. masz czas dla siebie. korzystaj. :*
teoretycznie tak, w końcu nie wiadomo co przyniesie los, ale jestem dobrej myśli :) też tak uważam, dlatego korzystam w miarę możliwości, bo czasu dla siebie mam aż za dużo :)
Usuńcieszę się razem z Tobą w takim razie. :) zasłużyłaś sobie na ciszę i spokój, których tak bardzo potrzebowałaś.
Usuńoj, muszę przyznać Ci rację, zasłużyłam sobie, zobaczymy na jak długo ;p
UsuńJezu, a ja cały czas myślałam, że o faceta chodzi. Aż się przestraszyłam, że coś się stało :/
OdpowiedzUsuńWlasnie chcialam, by brzmialo to niejednoznacznie :) ale nie chcialam wywolywac obaw! Bo nie stalo sie nic :)
UsuńUf, kamień z serca :)
UsuńA co do listopada... Dla mnie jakoś pechowy nie był, chociaż grudzień zaczyna się paskudnie...
Paskudnie? Czemu? ;*
UsuńBo listopad jest.... listopadowy. Melancholijny i bolesny. Wiesz, że wszystkie moje bolesne momenty, wypadały zawsze w listopadzie? To nawet zabawne, bo kiedy za oknem szaruga i deszcz, to trudniej sobie poradzić ze złamanym sercem...
OdpowiedzUsuńCieszmy się więc, że już minął. Wróci za rok, jasne że wróci. Ale kto wie, może w przyszły roku się już nie damy? Może uda nam się utworzyć jakąś tarczę ochronną? Tego nam życzę :*
Dokładnie, listopad jest jedyny w swoim rodzaju, dlatego potrafi mocno dać w kość... oby Twoje życzenie się spełniło, może w przyszłym roku będzie lepszy :*
UsuńListopad...taaa niby to blisko do świąt a jednak tak daleko. Ten listopad tegoroczny miałam fajny ale ogólnie to zwykle łapie doła. Jakoś ten miesiąc tak działa na ludzi niestety ;( Bardzo dobra notka
OdpowiedzUsuń