6 grudnia 2014

Drogi jesienny pechu, czy widzisz mój środkowy palec?

Nie sądziłam, że przestaniemy darzyć się sympatią tak nagle, w końcu zawsze było między nami dobrze, choć wiadomo, zdarzały się różne nieprzewidziane sytuacje, o których wolałabym zapomnieć, które chciałabym wyrzucić z pamięci raz na zawsze. Ale lubiliśmy się przecież, co nie? A teraz cię nienawidzę. Dokładnie tak, nienawidzę, nie przesłyszałeś się. Zasłużyłeś sobie na tę chwilową chęć zrzucenia cię w przepaść. Chwilową, bo pewnie niedługo mi przejdzie, ja w końcu nie potrafię nienawidzić. Mam za miękkie serce, rozpływa się zawsze, gdy ktoś zapragnie je ukoić. Ale zaraz... ty przecież tego nie zrobisz, chyba, że kiedyś tam, w przyszłości, kiedy zdasz sobie sprawę, że zawaliłeś na całej linii. Mogę na to liczyć jak na deszcz w czasie suszy.

Odkąd pamiętam miałam na pieńku z twoim kumplem. Uwielbiał mi robić na złość, oj, uwielbiał. Wciąż nie rozumiem dlaczego, przecież byłam dla niego miła. Ale chyba to zrozumiał, bo podczas naszego ostatniego spotkania nie dokuczał mi wcale. Może dawał mi fory, bo wiedział, że teraz ty się ze mną podroczysz. Co ja mówię, jakie podroczysz... znęcałeś się nade mną, aż bolało! Świnia jesteś i tyle. Tyle chłodu wlałeś w moje serce, tyle zadałeś ran, że nie jestem w stanie tego czasem zrozumieć. Jeszcze jakby tego mało, to moich bliskich też zraniłeś, chyba nawet bardziej niż mnie. Dlatego nawet nie wiesz jak się cieszę, że mnie opuściłeś. Tym bardziej cieszę się, że nie spotkamy się prędko. I to daje mi taką ulgę, nawet sobie nie wyobrażasz... jakby spadł mi z serca stu kilowy głaz. Jakby ktoś ściągnął z moich pleców bagaż tak ciężki, że aż bałam się, że złamie mi kręgosłup.

Teraz będzie już tylko lepiej, wierzę w lepsze jutro, a twoja obecność była jak złe wspomnienie, które trzeba zastąpić nowymi, pięknymi chwilami. Chwilami, mającymi na celu załagodzić smutek, który teraz będzie się wlókł jak cień, żeby czasem o tobie nie zapomnieć. Ale tego możesz być pewien, nie sposób wymazać z pamięci takiego drania jakim się okazałeś. Choćby człowiek był szczęśliwy, to w duszy pełno jest tego, co porusza do szpiku kości. Wiesz o tym doskonale. Jednak ta świadomość nie zasłoni mi piękna świata, piękna ludzkich serc, piękna słów, bez względu na stan ich prawdziwości. Nie mogę znów się poddać, twój czas minął, mój trwa i będzie trwał jeszcze długo. Będzie trwał w dobroci większej od tej, którą mi ofiarowałeś. Zresztą, jakiej większej? Żadnej dobroci od ciebie nie dostałam, w tym roku pokarałeś mnie perfekcyjnie. Więc każdy uśmiech od losu będzie jak wygrana na loterii, wyobraź sobie, że potrafię to docenić. Już nic mi nie zrobisz, nic w ciągu nadchodzących dwunastu miesięcy. Na odległość możesz mi nagwizdać, wiesz? A ja i tak tego nie usłyszę. Czas powiedzieć do zobaczenia, bo nasze spotkanie jest nieuniknione, tak czy siak. Napisałam do ciebie po raz pierwszy i mam nadzieję, że po raz ostatni. Po raz ostatni w taki sposób.

(źródło: weheartit.com)

Tak więc żegnam się z tobą, ironio losu. Żegnam się ładnie środkowym palcem, bo mam do ciebie szacunek taki sam, jaki ty masz do mnie. Żegnam się z tobą, przekleństwem tego roku, które zawsze będzie przypominać o tym, co przykre. Żebyś tylko więcej razy nie wyrządzał tyle krzywd, bo jak zobaczę, że nie posłuchałeś, to przysięgam, że pożałujesz. Wcale nie żartuję, brzmi jakbym żartowała? Właśnie. Żegnaj wyjątkowy pechu. Żegnaj moje nieszczęście. Umieraj w bólu i wracaj w cierpieniu, żebyś poczuł to, czym obdarowałeś innych, nie tylko mnie, bo ja to tylko maleńki listek na łamiącym się drzewie. Przecież wiesz. Żegnaj listopadzie, najgorszy miesiącu tego roku.

130 komentarzy:

  1. A wiesz....ja mam wrażenie, że ten listopad nie był wcale lekki ale...tak naprawdę, może z perspektywy czasu zrozumiemy, że wcale nie był zły. Był ciężką lekcją. Ale tak naprawdę...czy to jego wina? To tak, jakby życie obwiniać za to, że istnieje śmierć. To tak jakby zimno oceniać za to, że jest przeciwieństwem ciepła. To tak, jakby szczęście przeklinać za to, że do docenienia jego smaku potrzebne jest cierpienie. Być może z czasem zrozumiemy....że to jest potrzebne. I takie zdarzenia. I takie przeżycia. A to, kiedy się zdarzyły...kiedyś być może musiały.
    Wszystko działa przecież też jak obosieczny miecz. Może nie warto więc przeklinać. Może warto za jakiś czas..zmądrzeć, docenić siłę że się przetrwało i wybaczyć? Nawet listopadowi. Bo mimo wszystko, los jest losem. Możemy go przeklinać, możemy złorzeczyć...ale nie cofniemy wody, która upłynęła w rzece. A pozwoliła może widzieć więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie, to chciałam też powiedzieć jeszcze, że nie możemy. tak na przyszłość, żyć w przeświadczeniu jakiegoś przekleństwa, klątwy...bo sami możemy ją na siebie ściągnąć. I po co?

      Usuń
    2. Ja wiem, że trudne doświadczenia też nas czegoś uczą, że wyciągamy wnioski, uczymy się z nimi żyć, z nimi radzić. Wiem, że to też jest potrzebne. Wiem, że to nie wina listopada sama w sobie. Bo równie dobrze te przykre wydarzenia mogły być w maju, sierpniu, wrześniu, itd. Chodziło mi bardziej o to, żeby pożegnać się z listopadem jak z człowiekiem, nie jak z kolejnym upływającym miesiącem. Chociaż wiem, że człowieka też nie obwinia się za to, jaki jest. Ale mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
      Nie mam problemu z wybaczaniem, przejdzie mi, już przechodzi. Po prostu musiałam jakoś to z siebie wyrzucić, tak było najłatwiej :) Ja wcale nie złorzeczę, to, że nazwałam listopad przekleństwem, pechem, nieszczęściem, jeszcze o niczym nie świadczy. Nie wierzę w takie rzeczy, traktuję raczej z przymrużeniem oka, te moje żale też takie są :)

      Usuń
  2. tegoroczny listopad był jak wszystkie poniedziałki w całym roku, z niedzielami na czele. ale mamy grudzień już od kilku dni, więc łapmy te spokojne oddechy. i mam nadzieję, że te ciepłe chwile dadzą dużo uśmiechu i spokoju , którego tak nam potrzeba po tym okropnym listopadzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafnie ujęte :) dobrze, że już jest grudzień, ciężko było znieść ten listopad. i również mam nadzieję, że ten nowy miesiąc da nam dużo dobrych emocji, powinien dać :)

      Usuń
  3. No ja mówiłam, że to najgorszy miesiąc roku, i niech grudzień będze lepszym! Ilość nieszczęść, niewypałów, pomyłek i tych smutnych dni przecinanych jedynie smutkiem i żalem była zbyt wielka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była zbyt wielka, zwłaszcza jak na ten jeden miesiąc. Ale na szczęście już się skończył. A grudzień... musi być lepszy, musi nam wynagrodzić te wszystkie listopadowe "niedogodności" i wierzę, że tak właśnie będzie :)

      Usuń
    2. Widziałam gdzieś taki obrazek, że listopad to zbiór wszystkich poniedziałków :) Dokładnie i na to liczę: ))

      Usuń
    3. coś w tym jest, cholera :)
      Też na to liczę. Ale ja tak w kościach czuję, że grudzień będzie magiczny, tak po prostu, może to przez święta, przez pierwszy śnieg w tym roku (którego nie znoszę ;p), może przez te ozdoby świąteczne w sklepach, nie wiem... ale będzie :)

      Usuń
    4. Wiesz, dobrze, że są po prostu święta, i choć można świąt jako świąt nie lubić, to jeju ten okres przedśiąteczny jest nam potrzebny jak nigdy dotąd, żeby oderwać się myśleniem od smutnych rzeczy, odciąć się od smutnych wydarzeń i chociaż przez jeden dzień cieszyć się chwilą.. brzmi banalnie ale naprawdę pomocnie :)

      Usuń
    5. Też mi się tak wydaje :) gdy w środę spotkałam się ze znajomymi i przechodziłam przez galerię krakowską i zobaczyłam multum światełek na zewnątrz (od strony zachodniej), wewnątrz, choinki, lodowisko, wielką choinkę przed głównym wejściem i mnóstwo ozdób na ulicach przecinających rynek główny... po prostu się rozpłynęłam, nie mogłam przestać się zachwycać! :P I tak bardzo mnie to uszczęśliwiło, ten widok, że zapomniałam o wszystkim :) A o to chyba właśnie chodzi :)

      Usuń
    6. Galeria krakowska w tym roku ewidentnie mi się podoba, te właśnie światełka od strony zachodniej, po prostu - uroczo, tak samo w środku, te choinki, oświetlenia, nic tylko się tym klimatem napawać :)

      Usuń
    7. Dokładnie, w zeszłym roku nie było tak zachwycająco, zresztą teraz i tak nie pamiętam dobrze :p ale teraz jest pięknie, mam nadzieję, że jeszcze przed świętami się tam wybiorę, choćby tylko po to, by oczy nacieszyć :p

      Usuń
    8. Wiesz, może i było zachwycająco, a my po prostu nie zwracałyśmy na to szczególnej uwagi :P

      Usuń
    9. całkiem możliwe ;p

      Usuń
  4. O matkooo, a ja myślałam, że o chłopaka tu chodzi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki był zamysł właśnie :D zastanawiałam się, czy ktokolwiek to zauważy :D

      Usuń
    2. Czytając tytuł nie myślałam, że może być o chłopaku. Ale potem czytam - na bank o facecie. Jeszcze o tym kumplu napisałaś - na bank facet! :D

      Usuń
    3. Specjalnie nie dałam tytułu, który rozwiałby wątpliwości :D haha, super, że mi się udało xD

      Usuń
    4. Ale tylko ja się nabrałam, ale wstyd xD

      Usuń
    5. nie tylko Ty, zresztą to żaden wstyd! :D po prostu Ty się przyznałaś :D

      Usuń
    6. Haha :D ale wytłumacz mi o jakiego kumpla chodziło bo chyba nie zrozumiałam do końca :(

      Usuń
    7. ten kumpel to październik, po prostu, który zawsze dawał mi w kość i zawsze wtedy działo się coś złego :)

      Usuń
    8. Aaaaaaaaa :) To już wszystko składa mi się w jedną całość :P
      A grudzień? :)

      Usuń
    9. ufff, dobrze, że już wszystko jasne :D
      a o grudniu nie napisałam jakoś :P

      Usuń
    10. Ale to też kolega, kumpel czy nieznajomy? :)

      Usuń
    11. raczej kumpel :) zobaczymy na koniec miesiąca :P

      Usuń
  5. Listopad był faktycznie kiepski. Ale myślę, że będzie tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mimo wszystko starać się, żeby był spokój :)

      Usuń
    2. czasem to nie jest zależne od nas :)

      Usuń
    3. Niewiele, wczoraj byłam na zakupach, o! A jutro jadę do Krakowa :))

      Usuń
    4. I jak zakupy się udały? :) No ja wybieram się z mamą do Krk przed świętami, mamy parę kwestii do załatwienia.

      Usuń
    5. Tak, udały się i wczoraj w Krk też się udały :)) ja przed świętami też się pewnie wybiorę, jakieś prezenty trzeba kupić ;p

      Usuń
    6. To super, że się udały, ja może też jakieś zakupy zrobię :)

      Usuń
    7. warto, zwłaszcza, że zaczynają się wyprzedaże powoli :))

      Usuń
    8. No wiem :) Chciałabym sobie kupić płaszcz, ale zobaczymy czy będzie coś fajnego.

      Usuń
    9. coś fajnego na pewno znajdziesz, jest w czym wybierać :)

      Usuń
    10. Pewnie, ale koniecznie ładny i dobrej jakości :)

      Usuń
    11. a jakiś konkretny kolor byś chciała? ;)

      Usuń
    12. Myślę nad czarnym, bo granatowy średnio mi odpowiada, a po za tym czarny bardziej do mnie pasuje :p

      Usuń
    13. w ogóle czarny pasuje do wszystkiego ;p

      Usuń
  6. Szkoda wspominać to już minęło, teraz będzie tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wspominam, po prostu podsumowałam ten miesiąc, żeby go ładnie zamknąć :) a że będzie lepiej - jestem o tym przekonana :)

      Usuń
    2. I otwiera się nowy rozdział, grudniowy :)

      Usuń
    3. dokładnie ;) a dzisiaj spadł śnieg i mimo, że go nie lubię, to taaak się ucieszyłam... jak dziecko :P

      Usuń
    4. Tak u mnie też, ale teraz robi się już chlapa a tego nie lubię :-/

      Usuń
    5. chlapa jest w tym wszystkim najgorsza ;p

      Usuń
    6. Przemoczone buty i od razu mi sie humor psuje

      Usuń
    7. to jest wkurzające, ale potem wystarczy zagrzać się w domu i już humor wraca ;p

      Usuń
  7. Ja już mam za sobą te przeklinanie i złość na listopad. Jakoś tak pogodziłam sie, że było, minęło, musimy żyć dalej. Przejmujmy się tym, na co mamy wpływ - więc zajmijmy się przyszłością po prostu. I w sumie przyszło mi do głowy to, co napisała Frida - trzeba uważać, by podświadomie nie ściągnąć jakiejś klątwy. Pamiętasz potęgę podświadomości, prawda? Dlatego doszłam do wniosku, że właśnie lepiej zastąpić to wszystko dobrymi myślami. Ale samą złość rozumiem jak mało kto przecież.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też to mam za sobą i też się z tym pogodziłam, ale chciałam o tym napisać od jakiegoś czasu, chciałam to wyrzucić, mimo, że teraz mam to w czterech literach. Ale wcześniej nie miałam sposobności. A czym miałabym ściągnąć na siebie klątwę? Każdy wyklinał listopad i nikt nikomu nie mówił o żadnej klątwie, ja w takie rzeczy nie wierzę. Wierzę w lepsze jutro, o czym też napisałam, więc... :)

      Usuń
  8. Trzymam kciuki, aby grudzień był o wiele lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy w blogosferze narzekali na listopad... Mój rok 2013 zaczął pasmo okropnych miesięcy i dopiero w tym roku (!) od listopada coś się zaczęło zmieniać. A grudzień? Jak do tej pory to po prostu... Magia :) Mam nadzieję,że i w nowy rok wejdę z uśmiechem i kolejne dni będą cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo dla każdego każdy miesiąc przynosi coś innego :) Wielu osobom ten listopad będzie kojarzył się źle, ale Tobie dobrze, więc nic tylko się cieszyć :) oby tak było!

      Usuń
    2. Mam nadzieje bo jak mowie dwa lata prawie zylam w stresie i ciagle bylo cos nie tak. I choc zyje i doceniam to chcialabym by bylo lepiej. I mam nadzieje na nowy rok.

      Usuń
    3. ja to rozumiem, naprawdę :) nie dziwię się, że chcesz by było lepiej, po tych ciężkich miesiącach, że chcesz w końcu spokoju, szczęścia i dobrych przeżyć, nie dziwię się, że masz nadzieję, że nowy rok będzie lepszy. też bym chciała, żeby tak było. żeby tak było dla Ciebie :) :*

      Usuń
    4. Mam nadzieje zakonczyc pasmo nieszczesc :p ale do konca grudnia jeszcze sporo czasu a nie wiadomo co przyniesie nowy rok.

      Usuń
    5. Wiadomo, że wszystko może się wydarzyć, ale trzeba być dobrej myśli :)

      Usuń
    6. Cały czas jestem, i byłam :)

      Usuń
    7. I niech tak zostanie, o! :)

      Usuń
    8. Obym się tylko nie zawiodła :P

      Usuń
    9. miejmy taką nadzieję ;p

      Usuń
    10. :) I oby u Was bylo lepiej :)

      Usuń
  10. mój listopad nie był taki zły i życzę Ci żeby za rok było lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, mam złe przeczucia, że chodzi o Strzelca. Powiedz, że nie. Bo normalnie to brzmi jak pożegnanie z listopadem, ale o co więc chodzi z tym kumplem, który się droczył?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym kumplem to chodzi o październik. Miesiące przedstawiłam jak ludzi, bo tak było mi łatwiej :) Także, spokojnie, nie masz się o co martwić :)

      Usuń
    2. heh ;) gdyby o niego chodziło, to nie owijałabym AŻ tak w bawełnę ;p

      Usuń
    3. Być może, ale i tak się wystraszyłam :P
      Dla mnie ani październik ani listopad nie był aż tak zły w porównaniu do innych, a może po prostu stałam się większą optymistką? Nie wiem, ale dla Ciebie i nie tylko dla Ciebie, po tych ciemnych dniach musi w końcu wstać piękne słońce :)

      Usuń
    4. Wybacz, nie miałam tego na celu ;p
      Wiesz, dla każdego miesiąc jest inny i każdy podchodzi do tego inaczej, wszystko zależy od wielu czynników :) ten optymizm też ma chyba jakieś znaczenie :) Mam nadzieję, że tak będzie :)

      Usuń
    5. Czy optymizm czy po prostu szczęście, bo może chodzi tylko o to, że miałam więcej szczęścia niż Ty na przykład, co się moze na mnie odbić przecież w grudniu a prędzej czy później odbije się na pewno :)

      Usuń
    6. A może po trochu jednego i drugiego :) dlaczego od razu musi się to odbić? wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, ale nie ma co zakładać, że skoro było lepiej, to przyjdzie czas, gdy będzie gorzej :)

      Usuń
    7. Nie ma co zakładać, ale tak zwyczajnie jest ;p

      Usuń
    8. e tam :D zwyczajnie, ale nie zawsze :P

      Usuń
    9. Wiem, że sama niedawno tłumczyłam Ci, że masz tak nie myśleć ;p

      Usuń
    10. właśnie! ;p a teraz mi tutaj piszesz takie rzeczy, no wiesz co ;p

      Usuń
    11. No cóż ;p Ja taka dziwna jestem właśnie ;p

      Usuń
    12. oj tam, zaraz dziwna :D

      Usuń
    13. No inne słowo mi nie przychodzi na myśl :P

      Usuń
    14. ja bym powiedziała, że zamiast dziwna, to oryginalna :D

      Usuń
  12. Nie chciało mi zaskoczyć "odpowiedz", to napiszę tutaj, a co:)
    Tak, jasne, tylko wiedzieć to co innego niż czuć...w momencie kiedy jeszcze człowiek tkwi w szoku, albo gdy ciągle pewne rzeczy bolą. Zdaję sobie sprawę, ba, czuję nawet teraz sama, jak wiedzieć jest różne od czuć tu i teraz...ale może pewne rzeczy trzeba sobie nieraz powtarzać. Nie, żeby wmówić ale może, żeby nieraz było łatwiej zrozumieć, zaakceptować mimo wszystko?
    W sumie, najliepie czasem coś spersonifikować i jakoś się...no wywrzeszczeć wręcz mentalnie. Nic dziwnego, to takie..lekarstwo, chyba tak można powiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem blogspot świruje :)
      Racja, to dwie zupełnie różne kwestie, w końcu to serce i rozum, jakby nie było. ale jaka między nimi jest cienka granica i jak łatwo się w tym pogubić. Nie wiem, może to faktycznie trochę ułatwia, ale ten proces zaakceptowania mimo wszystko też nie jest prosty.
      Dokładnie, to lekarstwo, ważne że pomaga :)

      Usuń
    2. Jak wszystko czasem, nic doskonałe nie jest :D
      A może...granicy nie ma? Patrzyłaś na to kiedyś w ten sposób, już abstrahując do wszystkiego, do całego listopada, całej sytuacji?
      Gdyby był...to nie byłby pewnie nic wart:)

      Usuń
    3. dokładnie ;p
      jakby się tak zastanowić, to chyba nigdy na to tak nie patrzyłam... możliwe :)

      Usuń
  13. Mój listopad to też wredna świnia była w tym roku. Nie będzie mi miło spotkać się z nim za rok. Chyba. O ile będzie mi dane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za rok nie musi być taką wredną świnią jak teraz :) a dlaczego ma nie być Ci dane?

      Usuń
    2. No zobaczymy. Różnie los decyduje :)

      Usuń
    3. Różnie, to prawda, ale mimo wszystko warto mieć nadzieję, że będzie dobrze :)

      Usuń
    4. Trudne to, ale staram się :D

      Usuń
    5. To już połowa sukcesu! :)

      Usuń
  14. oby grudzień przyniósł same dobre dni. A zbyt miękkie serce...znam to aż zbyt dobrze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby :) ehh...podobno jak ma się miękkie serce, to trzeba mieć twardy tyłek, ale nie zawsze się to sprawdza :)

      Usuń
  15. Ten listopad był ciężki dla wszystkich... =*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak... na szczęście mamy go za sobą :*

      Usuń
    2. Uwielbiam grudzień, wiesz? =*

      Usuń
    3. wiem :* ja też powoli zaczynam go lubić :)

      Usuń
    4. Mam słabość do grudnia, sama nie wiem czemu. =*

      Usuń
    5. czasem się nie wie, ale to też dobrze :) :*

      Usuń
  16. Ale grudzień jest lepszy, prawda? :):*

    OdpowiedzUsuń
  17. czyli w sumie to najgorsze masz za sobą...?
    zawsze zakładam, że po nieważne jak intensywnej i długiej burzy - wychodzi słońce. teraz będą święta, trochę wolnego i sylwester. masz czas dla siebie. korzystaj. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teoretycznie tak, w końcu nie wiadomo co przyniesie los, ale jestem dobrej myśli :) też tak uważam, dlatego korzystam w miarę możliwości, bo czasu dla siebie mam aż za dużo :)

      Usuń
    2. cieszę się razem z Tobą w takim razie. :) zasłużyłaś sobie na ciszę i spokój, których tak bardzo potrzebowałaś.

      Usuń
    3. oj, muszę przyznać Ci rację, zasłużyłam sobie, zobaczymy na jak długo ;p

      Usuń
  18. Jezu, a ja cały czas myślałam, że o faceta chodzi. Aż się przestraszyłam, że coś się stało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie chcialam, by brzmialo to niejednoznacznie :) ale nie chcialam wywolywac obaw! Bo nie stalo sie nic :)

      Usuń
    2. Uf, kamień z serca :)
      A co do listopada... Dla mnie jakoś pechowy nie był, chociaż grudzień zaczyna się paskudnie...

      Usuń
    3. Paskudnie? Czemu? ;*

      Usuń
  19. Bo listopad jest.... listopadowy. Melancholijny i bolesny. Wiesz, że wszystkie moje bolesne momenty, wypadały zawsze w listopadzie? To nawet zabawne, bo kiedy za oknem szaruga i deszcz, to trudniej sobie poradzić ze złamanym sercem...
    Cieszmy się więc, że już minął. Wróci za rok, jasne że wróci. Ale kto wie, może w przyszły roku się już nie damy? Może uda nam się utworzyć jakąś tarczę ochronną? Tego nam życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, listopad jest jedyny w swoim rodzaju, dlatego potrafi mocno dać w kość... oby Twoje życzenie się spełniło, może w przyszłym roku będzie lepszy :*

      Usuń
  20. Listopad...taaa niby to blisko do świąt a jednak tak daleko. Ten listopad tegoroczny miałam fajny ale ogólnie to zwykle łapie doła. Jakoś ten miesiąc tak działa na ludzi niestety ;( Bardzo dobra notka

    OdpowiedzUsuń