Wrócę do miasta, które przecież mnie nie rozczarowało, jedynie moje wyobrażenia w połączeniu z listopadowym zapachem sprawiły, że wszystko mnie przerosło. I fakt, że zostałam z tym sama, dodał oliwy do ognia. A ja, jak ten krakowski hejnał, trąbię na cztery strony świata, że kocham to miasto, zawsze i na zawsze, bez względu na to, co mnie tam spotyka. W gruncie rzeczy nie spotkało mnie nic złego, samotność to uczucie mijające prędzej czy później, jak każde inne, uczucie, które też jest potrzebne i kształtuje nasze "jutro". Miejsce pobytu niewiele ma do tego w moim przypadku. Więc Kraków to po prostu skarbnica dobrych wspomnień... niezliczonej ilości wspomnień. To tam odebrałam z dworca moją Asię po raz pierwszy kilka lat temu, tam jeździłam na domówki do AR i siedziałam na rynku nocą pijąc czerwone wino, tam zwiedzałam Wawel z Asią, Gwiazdką i Holly, tam spacerowałam po bulwarach z Gemini, tam umówiłam się na rynku ze Strzelcem na pierwsze spotkanie, tam poznałam Lusię pewnego listopadowego dnia, tam w końcu przytuliłam Szkę, tam spędzałam weekendy w szkole, tam uczyłam się jeździć i tam miałam egzamin na prawo jazdy, tam kilka razy witałam nowy rok, tam przeprowadzałam trudne i dramatyczne rozmowy, i wylewałam łzy z Prince'm - pierwszym chłopakiem, tam jeździłam na większość szkolnych wycieczek, tam odbywałam pierwsze dni otwarte uczelni, akurat padło na Uniwersytet Rolniczy, naprzeciw którego teraz mieszkam. Tam wyprowadziłam się po raz pierwszy. Tam zdarzały się moje małe cuda i jestem pewna, że zdarzy się ich jeszcze więcej. Tam, w Krakowie, nigdzie indziej.
"Kraków ukochanym moim miastem jest
Tu przedziwne rzeczy dzieją się
Tu przedziwne rzeczy dzieją się
Ratuszowy zegar prawie zawsze chodzi źle
Nikt tu czasem nie przejmuje się
Nawet kiedy czasy były złe
Echo niosło hen dobroduszny śmiech
Nikt tu czasem nie przejmuje się
Nawet kiedy czasy były złe
Echo niosło hen dobroduszny śmiech
W razie czego dla każdego Rynek domem jest
W gąszczu ulic, w tłumie zgubisz się
No i bardzo ważną rzeczą jest
Unikalny mikroklimat ludzkich serc, ludzkich serc"
W gąszczu ulic, w tłumie zgubisz się
No i bardzo ważną rzeczą jest
Unikalny mikroklimat ludzkich serc, ludzkich serc"
Wracam do miejsca, za którym zdążyłam się stęsknić. Wracam do ramion, których ciepła mi brakuje. Wracam do ukochanego mężczyzny, z którym mam nadzieję pozbyć się kurzu spod dywanu, który tam zamietliśmy w ostatnim czasie. Wracam z nadzieją, spokojem i dystansem do życia. Wracam z dobrem, które wyszło przed szereg tych negatywnych emocji, dopadających mnie często od jakiegoś czasu. Wracam z uczuciami, których mi brakowało, które zagubiły się w tym, co było nowe, co wymagało oswojenia, przyzwyczajenia i zrozumienia. Wracam do miejsca, w którym wciąż muszę walczyć, ale wracam z większą świadomością, wracam z siłą, której nie mogłam odnaleźć, wracam z mądrością, która pomoże mi w ciężkich chwilach, mimo narwania, stresu i egoizmu, który nigdy nie znika, który jest moją nieodłączną częścią jak na zodiakalnego lwa przystało. Lwa, który myśląc o innych, myśli też o sobie, czasem aż za bardzo. Wracam i mam nadzieję, że będzie lepiej, po prostu.
(wracam też do takiego widoku z okna) |
Wracam do Krakowa, miasta zakochanych, miasta magii i niepowtarzalności, miasta wyjątkowości. Miasta, w którym pomimo tłumu ludzi i zabiegania, można odnaleźć siebie, w którym można zatrzymać się na chwilę i zapomnieć o tym, co dręczy. W którym można odetchnąć, w którym można znaleźć jakiś sens, w którym można znaleźć siebie, mimo wszystko. W którym można zgromadzić jeszcze więcej wspomnień, ogrzewających zmarznięte serce.
"Lepszy, spokojniejszy dzień tu możesz mieć..."
Zdjęcie bardzo klimatyczne i chyba po raz drugi już ci piszę, że zazdroszczę mieszkania w Krakowie bo to jest naprawdę wyjątkowe miasto ;) ciesze się też, że wracasz spokojna i pełne optymizmu :D
OdpowiedzUsuństarałam się, żeby było klimatyczne właśnie ;p jest bardzo wyjątkowe :) no jakoś próbuję taka być, żeby łatwiej radzić sobie z tym, co mnie czeka ;p ;)
UsuńKochana, wiesz co myślę na ten temat...Liczę, że podedziesz z dystnasem do Jego słów, bo jak zapewne zauważyłaś słowa a czyny to dwie różne kwestie. Mimo wszystko trzymam kciuki, żeby się Wam udało, ale przede wszystkim chcę byś była szczęśliwa (i stąd też moje rady, ostrzeżenia czy też czasem sprowadzenie Ciebie na ziemię). Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, Słońce.
OdpowiedzUsuń:*
zależy co mi powie, a w takich sytuacjach trudno jest zachować dystans, bo tak naprawdę ma się go do momentu, w którym druga osoba nie zacznie mówić :) wiem i za to Ci dziękuję, kochana :* wiem, że chcesz dobrze i za to sprowadzenie na ziemię też dziękuję, bo ja lubię bardziej wyobrażać sobie niż myśleć racjonalnie i czasem to mi potrzebne :) więc w ogóle nie mam Ci tego za złe, cenię sobie Twoją szczerość :*
UsuńUfff, co za szczęście. Wiem o tym, że jak druga osoba mówi to trudna zachować dystans. W poprzednich związkach sama dawałam się zwodzić, ale wiem , że czasem po prostu lepiej odpuścić. Nie mówię, że Ty masz odpuszczać, ale jeśli tylko jedna osoba się stara to jest to bez sensu..
UsuńTrudno, zwłaszcza jak ma się odmienne zdanie i patrzy się na to inaczej :) Ja na razie nie chcę odpuszczać, zresztą wiesz, muszę wiedzieć co i jak. Może to przejściowe, po prostu.
UsuńJasne. Musisz przede wszystkim wiedzieć o co chodzi, a dopiero potem można szukać rozwiązania, czyż nie? :*
UsuńDokładnie :) w końcu sama obserwacja i potencjalne powody to jeszcze nie wszystko, jeśli brakuje zdania drugiej osoby :)
UsuńTo prawda. Trzymaj się i jak coś to zawsze jestem do Twojej dyspozycji :*
UsuńWiem, Kochana, dziękuję :*
Usuń:*
Usuńw środę się odezwę :*
UsuńSpoko loko ;p
Usuń:* Dobrze, będę czekała. ;)
no i już :D :*
UsuńNareszcie ! :D
Usuńhttp://and-for-me.blogspot.com/
też tak myślę :D
UsuńTy tam sobie uważaj, bo Cię znajdę w Krakowie :D
Usuńz wielką chęcią Cię ugoszczę jak mnie już znajdziesz xD
UsuńHahaha xD Okej! To czekam tam na mnie ;p
Usuńjasna sprawa :D
UsuńOj stanowczo za krótko się tam widziałyśmy w tym Krakowie, ale wierzę, że uda się nam to jeszcze nie raz - już Asik prosiła, żebyśmy do niej zadzwoniły, jak się spikniemy :) Jak tylko odgruzuję się z sesją wiesz, że dla Ciebie jestem zawsze :*
OdpowiedzUsuńA Kraków, cóż... ma moc, właśnie mam w planach napisać notkę o tej magii, którą czuję idąc ulicami, czy nawet siedząc w przeklętym tramwaju czy moim autobusiku, który przyprawia mnie powoli o załamanie nerwowe... Kraków to Kraków i chyba tyle.. wystarczy :) Niemniej ciągle kojarzy mi się z miastem kraka piosenka Turnaua "Na brackiej padał deszcz" - miazga :)
zdecydowanie za krótko, nawet nie wiem czy pół godziny było... też mam taką nadzieję :) będziemy dzwonic, będziemy :) to daj znac jak się odgruzujesz (btw. świetne słowo ;p) i się umówimy :*
UsuńWięcej chyba nie trzeba dodawac :) za to trzeba po prostu przyjechac do Krakowa, by sie przekonac jak bardzo potrafi zaczarowac :) a na tę notkę będę czekac z niecierpliwością :) mnie "mój" autobus dobija czasem, więc trochę wiem, co czujesz... a przyprawia Cię o załamanie, bo ciągle tłum ludzi, ciągle się spóźnia albo zwiewa sprzed nosa, czy jeszcze coś innego? ;>
Piosenka idealnie opisująca Kraków, jako jedna z niewielu chyba ;))
hah no wcinaliśmy w tym kfc jakbyśmy jedzenia przez rok nie widzieli :D po godzinach zajmuję się słowotwórstwem xD ależ oczywiście :*
UsuńDokładnie :) A daj spokój, a to jeździ za wcześnie, a to nie przyjeżdża w ogóle, a to się nie chcą drzwi domknąć... dużo by gadać XD
Też tak sądzę :)
haha, dokładnie XD i to jeszcze w takim pośpiechu :D zajmuj się nim częściej, bo genialnie Ci wychodzi :D :*
Usuńeh, na autobusy miejskie można narzekac i narzekac... powód zawsze się znajdzie :D ja np. najbardziej marudzę na to, że (poza wiecznym tłumem) jeden przystanek mam pod nosem praktycznie, na którym mogę wysiąśc jak jadę z Czyżyn, ale "działa" tylko w jednym kierunku, z powrotem muszę wysiadac (albo wsiadac) na UR, skąd mam trochę dalej XD
wariaci :D dzięki :*
Usuńja mam jeden przystanek tak pięć minut i z niego jezdze na moje UP, ale znowu jak wracam z UP to mam dalej przystanek i tak nienawidzę wracać XD bo zanim dojdę, to mija piętnaście minut i tak mi się nei chce XD
tylko wariaci są coś warci :D podobno :D nie ma sprawy :*
Usuńno to rozstaw przystanków mamy taki sam w sumie XD wyobrażam sobie, bo 15min... trochę trzeba się nachodzic :D a tu przecież zima, śnieg, tyle się zmarznie przez ten czas, nie dziwne, że potem tylko chce się pod kocem wygrzewac :D
i o to chodzi :D
Usuńno, musze przejść dwa razy przez pasy i później znowu przez pasy i tak idę i idę i idę i idę i idę, i dzisiaj jak tak szłam, jak wróciłam do Krakowa, to myślałam, że dostanę pierdolca, bo torba wyładowana na maksa, gdzieś na dnie rękawiczki, tu laptop przewieszony i torba z zakupami z tesco, i jeszcze tak ślisko!! no maakra :(
a jak :D
Usuńwtedy najgorzej, tyle bagażu i zakupów, a tu tak zimno, no i ślisko, wtedy te 15 minut mija tak piekielnie długo, że wydaje się, jakby minęło kilka godzin :) więc... byle do wiosny! ;)
ps. wiesz, że nie ma tych stoisk na rynku z tymi grzańcami?
Oby, oby!! ja już tak na wiosnę liczyłam... to wzięło i spadło śniegu, no po prooostu :<
UsuńJuż nie ma? :(((( jak smutno :( to możemy się kopsnąć do pijalni wódki i piwa na Szewskiej!:D
z jednej strony dobrze, że jest śnieg, bo zima bez niego to nie zima, ale z drugiej... bez przesady, no ;p
Usuńnie ma :( chciałam isc w poniedziałek, patrzyliśmy ze Strzelcem na kamerę na żywo na rynku i pustki, a tak chciałam gdzieś wyjsc ;p koło galerii krakowskiej też były takie stoiska, ale nie wiem czy są jeszcze. O, super pomysł! :D tam jeszcze nie byłam :D
zima jest beznadziejna ;p na święta by wystarczyła :D
Usuństalkujecie Kraków? xD pod Krakowską też już niestety nie ma :P tylko jeszcze ta wielka choina i lodowisko, ale ono jest chyba do końca/połowy lutego :p oooo to trzeba to nadrobić, pyszne piwo tam mają i tylko 4 złote! :D
ale na święta nie było śniegu xD
Usuńnie, raz się zdarzyło :D bo ktoś nam powiedział, że tam nic nie ma i ja się poddałam, no to wpadliśmy na pomysł by to sprawdzic na webcam'ie xD no to kiepsko, tam też mieliśmy isc jako opcja B, dobrze, że nie poszliśmy :p Więc tam pójdziemy :D piwo za 4 zł? ale 0,5? :D myślałam, że w Carpe Diem takie tanie piwo mają :D
no i trudno! xD
Usuńjup, 0.5 :D i to jakie pyszne! och ach, nigdy tam miejsca nie ma xD "Carpie Diem" też gdzieś w rynku? :D
może w następne będzie XD
Usuńwow, no to okazja jak nic :D słyszałam właśnie, że zatłoczone :D tak, w rynku, ale w dwóch miejscach, jeden na sławkowskiej, a drugi chyba na szewskiej, nie jestem pewna :P
Najlepiej wszystko na spokojnie przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńzgadza się :)
UsuńCzasem bywa ciężko, ale ta wewnętrzna potrzeba odreagowania powoduje, że musimy sobie to wszystko poukładać. Bez emocji, wtrącania się innych. Po prostu najlepiej być sobą i iść za głosem serca.
UsuńJasne, czasem nie możemy tego odłożyc i trzeba się za to wziąc od razu. Ale mi trochę pomogło to wtrącanie się innych, bo gdyby nie to, nie spojrzałabym na wszystko "na trzeźwo", nie nabrałabym aż takiego dystansu jaki mam i może popełniłabym jeden z największych błędów w życiu. Dzięki temu poukładałam sobie wszystko bez zbędnych emocji właśnie.
UsuńWiesz, czasem inni pomagają nam spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia. Też miałam za złe pewnym osobom, że za bardzo się wtrącają, ale w końcu zrozumiałam co mieli na myśli i chyba mieli rację. Ale to wszystko trzeba jakoś ogarnąć. A emocje w różnych zakrętach życiowych czy trudnych sytuacjach są po prostu zbędne.
UsuńZgadza się, to pomaga. Zwłaszcza, gdy chcą dobrze, a nie wtrącają się tylko po to, by pokazac, że wszystko wiedzą najlepiej i znają rozwiązanie na każdy problem. Ale czasem w emocjach nie myśli się racjonalnie i myli się te intencje. Pewnie, ze trzeba ogarnac, prędzej czy później.
UsuńEmocje są najgorsze w tym wszystkim, bo one przysłaniają te rzeczy, które mogą być pomocne.
Usuńale całe nasze życie składa się z emocji, więc... trzeba jakoś je ogarniac :)
UsuńNiby tak, ale są osoby, po których ich nie widać.
UsuńJa chyba należę do takich osób... :)
UsuńJa też, choć jedynie J. mnie potrafi tak wkurzyć, że wpadam w niezłą furię :p
Usuńnikt nie potrafi zdenerwowac kobiety, jak jej własny facet ;p
UsuńOj niestety tak. Ale cóż, coś za coś :p
Usuńdokładnie ;p
UsuńBez nich byłoby niestety nudno ;)
Usuńpewnie tak ;)
UsuńKraków, Kraków, Kraków... nie znam lepszego miejsca, aby zacząć nowy rozdział w życiu. musimy się zobaczyć! :))
OdpowiedzUsuńja też nie znam na razie :) jak będziesz miała zamiar przyjechac to daj znac, spotkamy się na pewno :)
Usuńbędę właśnie na ferie. :))
Usuńa długo będziesz? :)
Usuńzapewne jakoś tydzień, może troszkę krócej. :)
Usuńprawdopodobnie w drugim tygodniu, a ferie mam od 16 lutego.
Usuńto i tak trochę będziesz :) rozumiem, to jak coś to jesteśmy w kontakcie, to się zgadamy :)
UsuńMówi się, że często nie chodzi o miejsce, a to, co przywozimy do miejsca w swoim sercu. I sporo w tym pewnie prawdy. Bo nie chodzi o mury, zabytki, uliczki...a to co na tych uliczkach się poczuło, o pewien rytm miejsca, który zgrywa z naszym własnym:) I cieszę się, że zaczynasz się na nowo dostrajać do tego rytmu właśnie, z jednej strony przypominając sobie jak było, z drugiej strony wierząc, ba, wiedząc, jak pięknie będzie:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, choc wydaje mi się, że w pewnym stopniu, minimalnym może, miejsce do którego zmierzamy ma jakiś wpływ na to, co w tym sercu mamy... w końcu nasze serducho podpowiada dokąd moglibyśmy pojechac :) W każdym razie ważne jest co w nim przywozimy, po prostu. Też się cieszę, chciałam żeby ten powrót nie był dla mnie męką, chciałam jakoś nastawic się pozytywnie niezależnie od tego co zaraz się wydarzy :) z wiarą się zgodzę, ale nie mam pojęcia jak będzie pięknie tak naprawdę, aż tylu dobrych myśli w sobie jeszcze nie mam.. :)
UsuńTo też fakt:) Albo czasem mówi nam, za czym tęsknimy, po latach, której z magii danego miejsca potrzebujemy. Ale to właśnie musi jakoś zgrywać:)
UsuńI nastawienie przecież robi już cholernie dużo. Czasem ma właśnie decydujący głos:)
Ale może się narodzą:)
Dokładnie :) nastawienie robi praktycznie wszystko, bo od niego zależy jak pokierujemy sobą, w jakim kierunku pójdziemy... a wiadomo, że im lepsze podejście, tym dalej można zajsc :)
UsuńMoże, nie wykluczam tego :)
O właśnie, decyduje o naszych nastepnych krokach nierzadko. Czy powiemy sobie pierdolę to wszystko podwijam ogon i lecę, czy czasem zmierzymy się z tym, co jest:)
UsuńTo i tyle dobrze:)
Otóż to :) czasem też trzeba wiedziec, kiedy powiedziec "dosc", mimo, że ma się siłę walki, bo to nie zawsze idzie w parze, wbrew pozorom :)
UsuńPewnie, że tak :)
Dokładnie. Czasem w ogóle pozorne oddanie walkowerem pewnych spraw bywa zwycięstwem największym:) A raczej...rozsądne zaniechanie, o:)
UsuńBywa, choc czesto wydaje sie inaczej. Bo walkower uznawany jest za tchorzostwo, niestety, praktycznie zawsze. A w gruncie rzeczy to zalezy od podejscia i sytuacji :)
Usuńmoje miasto, od urodzenia :) też je kocham, niezależnie od tego, co mnie tu spotkało. ale najbardziej krakowska piosenka to dla mnie 'Bracka' Turnaua. No i 'Kraków' Myslovitz, oczywiście.
OdpowiedzUsuńjesteś z Krakowa? no proszę :)) racja "bracka" jest jakby piosenką, bez której Kraków nie byłby taki sam :)
Usuńsi, z dziada pradziada ;) (no, przynajmniej z jednej strony ^^).
Usuńa w Prowincji na Brackiej byłaś? ;)
nie byłam, nawet nie słyszałam o tym miejscu, szczerze mówiąc :) ale sprawdziłam w sieci i teraz już wiem co nieco. polecasz? :)
Usuń"Kraków, hejnał gra
OdpowiedzUsuńTak wita mnie
Patrzy na mnie, jakby wiedział, że
Wracam po to, by
Choć na kilka chwil
Zamknąć oczy i
Móc uwierzyć, że..."
Uwielbiam!!!
też uwielbiam, piękna piosenka ;) no i z tym fragmentem trafiłaś idealnie! :)
UsuńA jednak jednak jednak :D
OdpowiedzUsuńI możesz codziennie jeść precle :p
kiedyś musiałam wrócic :P
Usuńmogę :D ale rzadko to robię :D
Ja byłam tylko raz w Krakowie i tylko na parę godzin więc jeszcze na odchodne kupiłam worek precli :P
Usuńzdziwiłabym się, gdybyś tego nie zrobiła :P
UsuńMoże potrzebowałaś się po prostu zdystansować na chwilkę. Zawsze dobrze jest wrócić do tego domowego zacisza. U mnie dom moich dziadków to takie miejsce, w którym mam wrażenie że czas się zatrzymał, że jest... bezpiecznie. Mhm.
OdpowiedzUsuńWidok jest świetny, i na wspólne gapienie się na światła miasta, i na samotną refleksję. Lubię to :D A w Krakowie byłam tylko raz, bardzo mi się podobało. Zawsze bardziej kojarzy mi się z tą dobrą, klasyczną stroną, niż z kibolami itd :p
Teraz wiem, jak bardzo tego potrzebowałam. Pewnie, że dobrze, teraz rozumiem jak bardzo potrafi to pomóc :) a dziadkowie gdzie mieszkają? na wsi, w mieście? Teraz pewnie nie bywasz tam zbyt często, prawda?
UsuńWidoku lepszego nie mogłam miec :D co prawda, nie na rynek, gór z okna nie widac (a u mojej kumpeli na poprzednim mieszkaniu widac było) :D, ale widok na uczelnię też może byc ^^ zwłaszcza, że ciągle latają samoloty i jeżdżą pociągi, to można sobie popatrzec :P jak dawno byłaś w Krakowie? no bo to w gruncie rzeczy to dobre miasto i mimo wszystko łatwo znaleźc w nim pozytywne strony :)
Odpoczęłaś i wracasz z optymizmem :) Bardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że poznałaś w realu tyle blogowych osób :D
Mnie też :) ale nie wiem, czy jutro nadal ten optymizm we mnie będzie ;p
UsuńAno poznałam :) i mam nadzieję, że poznam jeszcze więcej :)
Trzymajmy się tego, że będzie :) Pielęgnuj w sobie to uczucie :)
UsuńBlog fajna sprawa :D
Dobra, ciągle jeszcze jest :)
UsuńNawet bardzo fajna! ^^
No to bardzo mnie to cieszy :D
Usuńmnie również xD
UsuńCo tam się dzieje w Krakowie? :D
Usuńżebym to ja wiedziała XD
UsuńNie wychodzisz nawet? :P
Usuńwychodzę, ale sama nie zapuszczam się w nieznane miejsca :P tylko na spacer i ewentualnie do galerii w centrum :P
UsuńCo za życie ;P Brakuje mi takiego wypadu do galerii i wyjścia z niej z pełnymi torbami, ale przydałby mi się prywatny stylista, bo ja po prostu zakupów ciuchowych nie lubię. Zaś w drogerii mogłabym spać ;p
UsuńOj, ja też bym choc raz chciała wyjśc obłądowana torbami XD ale dzisiaj byłam i wyszłam z jedną rzeczą, ale się udało, a potem zgubiłam się po drodze :P O widzisz, to ja mam odwrotnie, w drogerii ciężko przychodzą mi zakupy, nie mam "cela" do odpowiedniego wyboru kosmetyków :P
UsuńPodobno najwięcej się zwiedza kiedy się zgubi ;p
UsuńPs. W kwestii kosmetyków jeśli chcesz mogę Ci doradzać, przynajmniej spróbuję xd
Usuńpodobno ;p im więcej poznam Kraków, tym lepiej, więc... mogę się gubic częściej ;p
Usuńco do kosmetyków, to ja mam problem z podkładami i pudrami... nie trafiam z odcieniem kompletnie ;p
Zawsze możesz zapytać w sklepie panią do pomocy - w Hebe jest ich pełno ;p Za 5 zł mozesz się też umówić na makijaż dzienny i one Ci wtedy dobiorą kolor, możesz wtedy wybrać sobie kosmetyki z jakich chcesz ten makijaż :P
UsuńJeśli jednak wolisz sama to najlepiej dobrany podkład to taki, który stapia się ze skórą na policzku przy żuchwie. I ten, który jest dopasowany do szyi bo to jednak twarz ma pasować do ciała nie ciało do twarzy, bo twarz malujesz :P A jak już znajdziesz odpowiedni kolor to później wystarczy że innych podkładów będziesz szukać mając w ręku stary podkład o odpowiednim kolorze :) I latem wiadomo że zawsze się opalasz więc wtedy w zależności od Twojej karnacji różnica między kolorem zimowym a letnim będzie jeden lub dwa tony :)
Tak, to ja wiem, dzieki :) ale akurat takich kosmetykow nie kupuje bezposrednio, tylko przez internet. Bo tam mam revlon za prawie polowe ceny nizNp w douglasie, a tej marki kupuje :p zamawia darmowe probki, ale jeszcze nie trafilam na idealny odcien :p a przez neta trudno trafic z kolorem :)
UsuńDlatego możesz popróbować w sklepie a zamówić przez internet :P
Usuńniby tak, ale ciężko dobrac odcien nawet w sklepie, jak się ma make up ;p
Usuńchciałabym mieć taki widok z okna, bo kocham oświetlone miasta:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że po ostatniej notce w końcu tyle pozytywów u Ciebie. Tyle wspomnień.. Eh, zbyt mało znam to miasto.
pewnego dnia będziesz miała, zobaczysz :)
Usuńteż się cieszę... starałam się, mimo wszystko, dostrzec jakieś dobro wokół. słuchaj, jeszcze nie jest za późno! Kraków zawsze Cię powita z otwartymi ramionami ;))
Czyli po prostu magiczne miejsce spotkań ze znajomymi blogerkami :) Czemu tak daleko mam do Krakowa...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie, wszystkie poznałam w Krakowie :) a odległosc to nie jest aż tak wielki problem, wiesz? bo każda z nich jest z różnego miejsca Polski :)
Usuńcieszę się,że ten post jest bardziej optymistyczny i spokojniejszy niż poprzedni :)
OdpowiedzUsuńi mnie to cieszy :)
UsuńTęsknię za Krakowem, dawno tam nie byłam... miło, że mnie wspomniałaś w poście przy okazji Krakowa :*
OdpowiedzUsuńnie mogłam o Tobie nie wspomniec :* i cały czas mam nadzieję, że zbyt dużo wody w rzece nie upłynie, aż pojawisz się w Krakowie :)
Usuńmam nadzieję, że w końcu tam zawitam ;)
Usuńps. wysłałam Ci zaproszenie :)
Usuńteż mam taką nadzieję! :)
Usuńokej, dzięki :)
fajnie by było znowu się tam pojawić, spotkać z rodzinką i ze znajomymi :) można byłoby zorganizować małe blogowe spotkanko :)
Usuńkiedyś na pewno się uda :) a takie blogowe spotkanie to świetny pomysł, powiem Ci :)
Usuńdawno na takim nie byłam :) i jakoś tęsknie za takimi spotkaniami :)
Usuńteż za tym tęsknię :) bo to zawsze jakaś odmiana i w ogóle fajna sprawa :)
Usuńno właśnie, fajnie się tak spotkać, wyjść poza ramy bloga i internetu :)
Usuńto jest niezaprzeczalna prawda :) dlatego trzeba korzystac ile się da ;p
UsuńJeden z moich małych prywatnych cudów też wydarzył się w Krakowie...
OdpowiedzUsuńtak? to cudownie :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnie byłam w Krakowie, ale wiem że to piękne miasto
OdpowiedzUsuńi muszę koniecznie je zwiedzić! chciałabym wybrać się tam na studia
na uniwersytet jagielloński na filologię angielską :)
mogłabym prosić o poklikanie? to tylko chwilka :)
http://czillen.blogspot.com/2015/01/romwe.html
oj, koniecznie musisz, bo jest naprawdę pięknie :) i oby Ci się udało ze studiami właśnie w Krakowie, powodzenia :)
Usuńuwielbiam Kraków, kiedyś nawet chciałam w nim zamieszkać, ale to chyba za duże miasto jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńwidzę, że z chęcią byś przyjechała na ten spacer :D a ja mówię o tym dość poważnie! chociaż według mnie morze jest najpiękniejsze latem.
więc wolisz takie mniejsze miasta?
Usuńja lubię poznawac nowe miejsca, więc z wielką chęcią, serio :D i też mówię poważnie :) najwcześniej właśnie latem bym się wybrała, jakby były możliwości :)
ogólnie to mieszkam w malutkim miasteczku, więc myśl o zamieszkaniu w Krakowie to trochę przerażająca myśl. zgubiłabym się milion razy. jak w Toruniu się gubię, a to mniejsze miasto. :D zależy kiedy masz na myśli to lato, bo może mnie już tu nie być.
Usuńmnie też to przerażało, bo ja ze wsi jestem i obok mam bardzo maleńkie miasteczko, więc rozumiem :)
Usuńnie mam konkretnych planów co do lata, bo nie mam pojęcia czy w te wakacje w ogóle to się uda... okaże się dopiero :) a do kiedy będziesz?
Jeszcze tydzień i pójdziemy na jakieś ciachoooo!!! :)
OdpowiedzUsuńNo, ja myślę! ;)) nie mogę się doczekac :p
UsuńGdybym tylko lepiej się czuła, to nawet w sobotę byśmy mogły gdzieś skoczyć.. Tylko jak na złość choroba mnie rozłożyła :<
Usuńeh, te choróbska zawsze psują plany... akurat na najbliższe dni ich nie mam w ogóle... ale najważniejsze, żebyś wróciła do zdrowia :*
UsuńZ dnia na dzień czuję się coraz lepiej :)
Usuńto całe szczęście :* cieszy mnie to bardzo :)
UsuńUwielbiam Kraków! :D to miasto ma w sobie coś magicznego i tajemniczego :) Kiedyś rozważałem przeprowadzkę, ale ostatecznie dochowałem wierności rodzinnemu Poznaniowi ;)
OdpowiedzUsuńTo piąteczka! :D oj tak, ma w sobie coś, każdy kto tu przyjeżdża odnajdzie swoją własną, osobistą, magię :) o widzisz, a ja myślałam swego czasu nad przeprowadzką do Pzń :)
UsuńIle tu dobrych słów o naszym pięknym Krakowie! :)
OdpowiedzUsuńmieszkasz w Krakowie? ale fajnie ;))
UsuńNie w samym Krakowie, ale stosunkowo blisko :)
UsuńWiec jak daleko masz do Krakowa? :)
UsuńPiękny jest ten Kraków Twoimi oczyma. Aż cieszę się, że właśnie prosto z niego teraz piszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) w Krakowie jesteś chwilowo czy mieszkasz? ;>
Usuń